26 lipca 2017

#125 Królowa Cieni-Sarah J.Maas

Ten uczuć, kiedy czekasz ponad pół roku na kolejny tom serii, która podbiła twoje serce, już trzymasz go w dłoniach, dostajesz epilepsji, parkinsona i szoku anafilaktycznego jednocześnie, bo chcesz już otworzyć to tomiszcze, zacząć czytać, ale z drugiej strony wiesz, że czeka Cię prawie rok czekania na "Imperium Burz". Stoisz tak jak czubek wpatrując się w okładkę, aż w końcu stwierdzasz,że nie wytrzymasz i jak najostrożniej,aby tylko nie zagiąć okładki otwierasz książkę. I przepadasz.Znów...

Celaena Sardothien do tej pory traciła wszystkich, których kochała. Zamordowano jej rodziców, jej ukochany, Sam, także zginął w męczarniach. Jej przyjaciółka, Nehemia, poświęciła życie, by Celaena mogła odkryć swoje dziedzictwo i pójść za przeznaczeniem… Ale dość tego. Teraz, gdy okiełznała już swoją moc, nadszedł czas na zemstę. Dziewczyna znana do tej pory jako Zabójczyni Adarlanu zniknęła – narodziła się Aelin Ogniste Serce, królowa podbitego przez Adarlan Terrassenu.
Nadszedł czas walki o wszystko, co ważne. Aelin wraca do Adarlanu, by zemścić się na tych, którzy skrzywdzili jej bliskich, odzyskać tron i stanąć twarzą w twarz z cieniami przeszłości. A przede wszystkim po to, by chronić tych, którzy jej pozostali.
Przed nią zadanie prawie niemożliwe do wykonania. Jej przeciwnicy mają po swojej stronie mroczne siły, a Aelin w Adarlanie pozbawiona jest swojej magii, która pozwala jej władać ogniem. Może jednak liczyć na swoich towarzyszy – kuzyna Aediona, Chaola, Lysandrę i przede wszystkim na Rowana. Rowana – walecznego księcia-wojownika Fae, jej carranama, bratnią duszę – do którego zaczyna żywić coraz bardziej płomienne uczucia.

Po internecie krąży mnóstwo recenzji tej książki, jako że "Szklany Tron" niczym lodołamacz wbił się w stwardniały lód literatury fantasy. Dużo z tych opinii jest niepochlebnych, zarzuca się "Królowej Cieni" zbyt szybką akcję, niedociągnięcia itd. Ja zaś, nie wiem czy to przez moją bezgraniczną miłość do tej serii , po prostu zostałam powalona na kolana, wbita w ziemię, zdeptana, przysypana ziemią, znów odkopana, przechlastana po policzkach, ponownie wrzucona i zalana betonem. Sarah J.Maas stworzyła arcydzieło z mocnymi bohaterami i scenami rodem z najlepszych filmów fantasy. Znów zniknęłam z życia codziennego zagłębiając się w intrygi Adarlanu. Miałam wrażenie, że nawet na chwilę nie jestem w stanie się oderwać. Mój pęcherz płakał , a żołądek krzyczał, a ja chodziłam po domu z nosem w książce. 

Aelin, która ma już tyle imion co Hiszpanie wywodzący się ze starych rodów jest postacią mocną,charyzmatyczną i wykraczającą poza wszelkie ramy "kobiecości". Uwielbiam takie kobitki z charakterkiem , które nie boją się bić i pyskować. Zresztą, cały "Szklany Tron" obfituje w takich bohaterów, bo w końcu do tego zmusiła ich aktualna sytuacja, gdzie mroczne siły zaczynają przejmować kontrolę nad najważniejszymi ludźmi w państwie. Śledzenie losów poszczególnych osobowości łechtało mnie po szarych komórkach i nie niecierpliwiłam się, jeśli w rozdziałach pojawiała się długa przerwa w losie jakiegoś bohatera, bo po prostu każdy był ciekawy. Obok Aelin pojawiła się również Manon, kolejna postać, która świeci prym w fandomie tej serii.

Podoba mi się również jak Sarah J.Maas prowadzi wątki miłosne. Nie jest to nachalne romansowanie na siłę, ale powolne miłostki, przekomarzanie, które tworzy cały humor książki. Uwielbiam relację Aelin-Rowan, bo jest ona zarazem urocza i przezabawna. Trochę jak huba i drzewo - niby nie powinny ze sobą egzystować, ale jakoś jedne rośnie na drugim i tak już zostaje. Pojawia się wiele romansików , które wzruszają, bawią, ale też rozbijają na milion drobnych kawałeczków. 

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja. W tej książce nawet jak nic się nie dzieje to coś się dzieje. Świat wykreowany przez autorkę jest dość skomplikowany, ale to cecha charakterystyczna dobrych fantastyków, pełen intryg i wojen , ciemnych mocy walczących ze światłem. W tym tomie wychodzi na jaw coraz więcej faktów , wyjaśnia się wiele wątków , ale dochodzi również wiele nowych, które rozpalają w czytelniku ciekawość i nie pozwalają tak po prostu włożyć zakładki w połowie rozdziału. To tomiszcze ma ponad 800 stron, a ja wchłonęłam je w niespełna dwa dni. Moje oczy potrzebowały tsunami, żeby wrócić do normalnego stanu, a kręgosłup chyba pękł w kilku miejscach od wymyślnych pozycji czytania.


Podsumowując, "Królowa Cieni" to jak dla mnie genialna kontynuacja serii, pełna akcji i ukochanych postaci zagnieżdżających się w sercu jak zatory zawałowe. Czytając przenosimy się do zupełnie innego świata, gdzie reguły ustalają moce ciemności, którym stara się przeciwstawić światło. Polecam tę serię nie tylko fanom fantasy, ale ludziom szukającym czegoś nowego, jakiegoś powiewu świeżości, który pobudzi mózg do pracy i wywoła u was bezwarunkowe dedukowanie i próby łączenia faktów w jedną całość. Widać, że Sarah J.Maas na poważnie podchodzi do swojej pracy i nie zawodzi swoich fanów, za każdym razem zaskakując, wywołując salwy śmiechu i spazmy płaczu. "Królowa Cieni" pozostawi was wbitych w fotel, zakończenie sprawi, że będziecie chcieli następną część na już, a cała treść pobudzi waszą wyobraźnię równie mocno, jak i nie mocniej niż poprzednie części. Zaczyna się era Aelin, Rowana, Manon i Chaola. Daj się porwać. Gorąco polecam!

Tytuł oryginału : Queen of Shadows
Autor : Sarah J.Maas
Stron : 848
Z serii : Szklany Tron
Wydawnictwo : Uroboros
Ocena : 9/10



Brak komentarzy:

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.