20 lipca 2016

#117 Klucz-Mats Strandberg, Sara Bergmark Elfgren

W ENGELSFORS ZBLIŻA SIĘ KONIEC.
Minął niespełna miesiąc od tragedii na sali gimnastycznej w liceum w Engelsfors, lecz Wybrańcy nie mają czasu, żeby dojść do siebie. Niebawem ich świat znowu stanie na głowie. Pytania znajdą odpowiedzi, tajemnice zostaną wyjawione, a lojalność będzie wystawiona na ciężką próbę. Czasu jest coraz mniej, a Wybrańcy mogą być pewni tylko jednego – że wszystko się zmieni. Klucz to ostatnia część trylogii o miasteczku Engelsfors. Poprzednie dwa tomy, Krąg i Ogień odniosły ogromny sukces zarówno wśród krytyków, jak i czytelników.

I oto jest - koniec , finał trylogii, która pochłonęła mnie bardziej niż oczekiwałam , zaskoczyła w bardzo pozytywny sposób i zachwyciła zaserwowaną mi historią. Myślę, że dla wielu czytelników nie jest sekretem, iż skandynawscy autorzy potrafią dobrze pisać, ich książki, a zwłaszcza kryminały i thrillery podbijają listy bestsellerów na całym świecie. Tym razem nasi autorzy z północy stworzyli mroczną trylogię dla młodzieży, trzy oryginalne cegły, które zawładnęły moim sercem i wręcz zadziwiły, gdyż nie miałam żadnych większych oczekiwań biorąc do ręki pierwszy tom. Skusiła mnie okładka , która w każdym tomie jest przepiękna. Krwawa książka, później serce , a na końcu czaszka  w otoczeniu czarnych róż obudziły we mnie przekonanie, że to mogą być moje klimaty.I tak też się stało. Teraz, gdy już po wszystkim , zadręcza mnie tylko jedno pytanie - Czemu ta trylogia nie jest bardziej znana ? Bo zdecydowanie powinna być.

Napisanie dobrego thrillera młodzieżowego nie jest zadaniem łatwym. Jednakże Strandberg i Elfgren w stu procentach mu podołali. Mrok, zawiłe tajemnice, rosnąca presja i obawa o losy świata, odkrywanie własnych mocy, niewiarygodne i okropne zdarzenia tworzą z całej trylogii niezwykle klimatyczną i dziwną w dobrym tego słowa znaczeniu serię. Zwłaszcza w "Kluczu" , gdzie demony rosną w siłę coraz szybciej, a brama przez którą mają szansę się dostać do naszego świata wciąż nie zostaje zamknięta, czytelnik szczególnie odczuwa wszystkie problemy bohaterów. Autorzy świetnie wykreowali świat, w którym ludzie żyją nieświadomi istnienia grupy nastolatków, w których rękach spoczywa ich los. Zadziwia dopracowaniem i ścisłym trzymaniem się wątków, łączeniem ich w odpowiednich momentach , nadawaniu akcji prawidłowego tempa i wprowadzaniu jej zwrotów w najmniej spodziewanych momentach. Pod tym względem "Klucz" nieco przewyższa swoje poprzedniczki - cały czas coś się dzieje, a czytając nie ma co nawet kusić się o przewidywania, bo i tak się nie sprawdzają. To sprawia, że książkę mimo ponad 800 stron czyta się na jednym wdechu , niewiarygodnie szybko i zdecydowanie za szybko.

Kiedy człowiek ogląda film, to chce wierzyć, że jest jak ten bohater. Że byłby tym, który kwestionuje, dostrzega prawdę, choć nikt inny tego nie robi... a potem odkrywa, że wcale nie jest bohaterem.

Postacie przedstawiają sobą najróżniejsze rodzaje ludzkich bohaterów, a przy tym zmieniają się nie do poznania w porównaniu z poprzednimi tomami. Zaczynają coraz więcej rozumieć, odrzucają stare uprzedzenia wobec siebie i odkrywają głębsze znaczenie przysłowia , że "przyjaciół poznaje się w biedzie". Wszystko co było przedtem przestało mieć znaczenie , grzeczne dziewczynki zaczęły pogrążać się w mroku, a te które nurzały się w nim od lat wychodziły na światło dzięki innym. Tak naprawdę nie nienawidzi , ani nie kocha się żadnej z nich ponad resztę , gdyż cały czas dzieje się coś, co zmienia nasze nastawienie , a później znów coś odwraca je o sto osiemdziesiąt stopni jak i zmusza do przemyśleń (ja miałam tak w przypadku Idy), co spowodowało taką właśnie sytuację - trochę zapędy na psychologię ze szczyptą kryminału. Przy tym wszystkim wszyscy bohaterowie są do bólu prawdziwi - dialogi moglibyśmy spotkać dziś na ulicy , a ich zachowania nie są sztuczne , czy wymuszone, są ściśle związane z zaprojektowanym dla nich charakterem.

[...] nie należy się bać władzy. Uzmysławia sobie, że to był błąd. Należy się jej bać, bo władza jest niebezpieczna. Należy się z nią ostrożnie obchodzić, być wobec niej krytycznym. A przede wszystkim trzeba ją podzielić. Nikt nie jest tak dobry, żeby rządzić całym światem. I nikt nie może go uratować w pojedynkę.

Cała trylogia, a dla mnie zwłaszcza "Klucz" , jej finał, to historia przede wszystkim o potędze przyjaźni, miłości i o poszukiwaniu własnego "ja" , która mogłaby wydać się ograna w świecie literatury, a jednak trylogia "Engelsfors" wprowadza w ten wątek powiew nowej, nieco mrocznej i bardzo współczesnej świeżości. Akcja pędzi za akcją, nie ma miejsca na zbędne opisy czy użalanie się bohaterów nad własnymi rozterkami miłosnymi(które oczywiście się pojawiają, ale najczęściej niosąc ze sobą albo zapowiedź klęski bądź wzlotu). Tu rządzi mrok, intrygi skrywane przed oczami świata i wewnętrzne konflikty między Wybrańcami, a tymi, którzy ich powołali. Przekonamy się, że czasem trzeba podejmować złe w oczach innych decyzje, aby zaprowadzić pokój. Dobro nie zawsze musi być oczywiste , czasem trzeba zacisnąć zęby i stawić czoło czekającemu złu władając jeszcze większym złem. Decyzje bohaterów będą szokować , oburzać i zniesmaczać , by potem dać nam czas do namysłu , że nie było innego wyjścia. Śmierć i życie zagrają w tej książce w karty i w końcu jedno z nich rzuci na stół asa... i wtedy czytelnik nagle wszystko zrozumie.

[...] nie należy się bać władzy. Uzmysławia sobie, że to był błąd. Należy się jej bać, bo władza jest niebezpieczna. Należy się z nią ostrożnie obchodzić, być wobec niej krytycznym. A przede wszystkim trzeba ją podzielić. Nikt nie jest tak dobry, żeby rządzić całym światem. I nikt nie może go uratować w pojedynkę.

Engelsfors to niby opowieść o Wybrańcach, nastolatkach obdarzonych niezwykłymi zdolnościami, ale tak naprawdę jest to tylko jeden z wielu wątków kluczowych. Autorzy opisują życie i historię każdego bohatera ukazując nam jego problemy , które są przeróżne - od trudności z radzeniem sobie z samodzielnym życiem, przez kryzys własnej seksualności po śmierć bliskich i zagubienie. Tak naprawdę żadna z postaci nie ma "normalnego życia" i to sprawia , że są sobie tak bliskie, a czytelnik utożsamia się z wybraną. Można by pomyśleć, że przy takiej ilości bohaterów ciężko poświęcić każdemu odpowiednią ilość czasu, ale Strandberg i Elfgren całkowicie sobie z tym poradzili i stworzyli całą gamę opowieści, które dają często do myślenia , wzruszają i przypominają o tym, że osoby napastowane przez życie najczęściej okazują się najsilniejsze. Mojemu sercu najbliższa jest Linnea (kto czytał , może teraz kontemplować , zastanawiać się) oraz w pewnym sensie Anna-Karin. Wciąż tęskno mi do nich i trochę szkoda, że moja przygoda z Wybrańcami z Engelsfors dobiegła końca...

Podsumowując, "Klucz" to świetny finał tej niezwykłej , zdecydowanie niedocenianej trylogii , który jeszcze tylko podniósł moje i tak już wysokie mniemanie o jej autorach. Dostałam mroczną, skomplikowaną, nieco niezrozumiałą na początku historię, która rozwinęła skrzydła w drugim tomie, aby w trzecim wzlecieć wysoko w niebo. Jestem w pełni usatysfakcjonowana z tego, co dostałam i mogę śmiało polecić całą serię każdemu - chłopakom, dziewczyno, młodszym, starszym. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, a niezwykłe zdolności w połączeniu z grożącym atakiem demonów i niewygodne prawdy z przeszłości wciągną na długie godziny, aż przestanie się odczuwać, że te książki to te przysłowiowe "cegły". Czekam na kolejne książki tej pary autorów bądź ich indywidualną twórczość, gdyż dali mi się poznać z najlepszej jak na autora strony. Tak powinno się pisać książki dla młodzieży , które dziś nieco tracą swój polot. Tych na pewno długo nie zapomnę.


★★★★★
Tytuł Oryginału-Nyckeln
Liczba Stron-808
Gatunek - Literatura Młodzieżowa/Thriller

1 komentarz:

Recenzje Klaudii pisze...

Klucz wciąż przede mną, a poprzednie tomy trylogii bardzo mi się podobały i pomimo objętości czytałam je bardzo szybko. ;)
Pozdrawiam! :P

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.