11 lipca 2016

#114 Władcy Dinozaurów-Victor Milán

Raj – świat powołany do życia przez Ośmiu Stwórców, którzy toczą w nim gry władzy i namiętności – jest rozległą, różnorodną, a często okrutną krainą. Zamieszkują go ludzie, a wraz z nimi psy, koty, fretki, kozy i konie. Jednak w tym świecie dominują dinozaury: dzikie i śmiertelnie niebezpieczne, ale też wykorzystywane jako zwierzęta pociągowe, a nawet do prowadzenia wojen. Ogromni roślinożercy, jak brachiozaury, straszliwi drapieżcy allozaury oraz budzące największy strach tyranozaury. W morzach pływają gigantyczne jaszczury. Ptaki (niektóre wyposażone w zęby) dzielą niebo z latającymi gadami, od małych jak nietoperze roślinożerców aż po majestatyczne i śmiertelnie groźne smoki.
Victor Milán pokazuje nam wspaniały, niezwykły świat, pod wieloma względami będący odbiciem czternastowiecznej Europy z jej konfliktami dynastycznymi, wojnami religijnymi oraz wyrafinowanymi intrygami… tyle że najgroźniejszą bronią używaną w Raju są dinozaury. W wojnach uczestniczą całe armie dosiadających je rycerzy. Podczas jednej z bitew tajemniczy wojownik Karyl Bogomirsky zostaje zdradzony i podstępnie pokonany – wszyscy są pewni, że zginął. Budzi się jednak na polu bitwy – nagi, ranny i dotknięty częściową utratą pamięci. Ścigany przez wroga, podejmuje wyprawę, która wstrząśnie całym jego światem.

Muszę przyznać, ze jeżeli miałabym,mimo wszystkich zapewnień o swoim różnorodnym upodobaniu książkowych, wybrać gatunek, który szczególnie do mnie trafia , byłaby to fantastyka. Sięgam po nią najczęściej i także najczęściej tego typu powieści najbardziej mnie poruszają. Gdy więc w bibliotece wśród nowości zauważyłam przecudowną okładkę grawerowaną tak, że wyglądała jak gadzia skóra, a do tego rekomendację J.R.R Martina na okładce moje lepkie paluszki czytelnika od razu chwyciły "Władców Dinozaurów". Byłam niezwykle ciekawa tej lektury, bo przecież temat dinozaurów i wątki prehistoryczne znamy raczej z encyklopedii , a nie książek fantasy. Pomyślałam, że będzie to miły powrót do czasów dzieciństwa, kiedy to chyba każdy mimo wszystko przeżył krótkotrwałą fascynację tymi wielkimi jaszczurami, tylko w nowym wydaniu.

Już pierwsze słowa książki wrzucają nas w chaos wydarzeń, gdzie jedna armia dinozaurzych jeźdźców ściera się z drugą w wielkiej bitwie. To w tej , krótkiej części poznajemy jednych z przodowych bohaterów - parobka Roba, którego niezwykły talent zakończy walkę w nieoczekiwany sposób oraz Karyla , obalonego władcę, który traci rękę i zostaje zrzucony ze skał, a mimo to przeżywa... Zaczynają o nim krążyć legendy, a nowym zadaniem Roba zleconym mu przez dziwną kobietę, która posiada magiczne zdolności. Rob i cudownie odnaleziony Karyl udają się do atakowanej wioski, którą mają obronić. W Karylu na nowo odżywają dawne duchy wojny.
Czytelnik śledzi też równocześnie losy Melodii i Jaumego , księżniczki jednego z królestw w kraju oraz jej kochanka, wyszkolonego generała armii. Jednak spokój kochanków zostaje zburzony, gdy król, wabiony podszeptami tajemniczego biskupa pragnie zemścić się na jednym z odległych pałaców za rzekomy zamach, którego się dopuścili tamtejsi monarsi. Jaume zostaje powołany na głównodowodzącego, a dostrzegająca coraz więcej Melodia nie potrafi pogodzić się z tym, że jej kochany może przynieść śmierć niewinnym ludziom. I tak , każde z nich zaczyna prowadzić własną bitwę...
Oprócz tego poznajemy też masę innych postaci - jak to w high fantasy bywa-odgrywają one ważne role w prowadzeniu całej historii , a przy tym wprowadzają coraz więcej tajemnic, chaosu i nieporozumień. Otrzymujemy ich cały wachlarz - od tych, których nienawidzimy lib kochamy od początku do końca, po takie, do których nasze nastawienie zmienia się w miarę czytania. Autor stworzył wspaniały świat, całe otoczenie , barwne i przesycone dinozaurzym rykiem.

Nauczyłeś mnie, że prawda zawsze jest piękna, bez względu na to, jak brzmi".

Książka na pewno jest ciekawa, nie ukrywam , że to oryginalna i dopracowana historia. Ale była też przewrotnie strasznie męcząca w czytaniu. Mnóstwo opisów otoczenia , czy wyglądów dosłownie wszystkiego trochę psuło klimat toczących się wojen , bo zamiast dodać dynamizmu i pobudzić wyobraźnię, tylko spowalniało akcję i nużyło. Tego typu książki charakteryzuje jeszcze jedna cecha - dziesiątki bohaterów, których po prostu nie sposób spamiętać. Ja zakodowałam tylko tych głównych , ale myślę, że to wystarczy, bo to na nich opiera się historia. Dostajemy dawkę intryg, problemów władców , tych zasiadającym na tronie jak i tym obalonym ,zanurzamy się w niesprawiedliwy świat niższych klas, które nie żyją tak , jak powinny.Victor Milán dopracował swoje dzieło w każdym calu poświęcając uwagę każdej drobnostce , każdemu listkowi na drzewie, co w dużej mierze może faktycznie nudzić, ale w ostatecznym rozrachunku tworzy dobry przykład fantastyki dla dorosłych.

Pomimo tego, że książka jako tako mnie wciągnęła, to oczekiwałam czegoś więcej. Pierwsza połowa strasznie mi się dłużyła, opisywany był każdy szczegół, od kolorów dinozaurów , po rodzaje zbroi, o których, jako że nie miałam nic pojęcia , musiałam sięgać do odmętów internetu. Druga połowa podobała mi się znacznie bardziej, było w niej więcej krwawych bitew, zwrotów akcji, szokujących i niekiedy oburzających, a przy tym ukazujących całą prawdę o tym, jak faktycznie wygląda monarchia od zaplecza. Przyznaję, że dominującym uczuciem jakie mnie dopadło , po zakończeniu tej książki były raczej ulga i zmęczenie , aniżeli satysfakcja, z tego co otrzymałam. Podejrzewam, że gdybym tak bardzo nie lubiła fantastyki, odłożyłabym ją, ale coś wewnątrz mnie zmuszało mnie do czytania kolejnych rozdziałów, aż w końcu choć w trzech czwartych zaczęłam się naprawdę w to wszystko wczuwać. Podejrzewam, że do high fantasy trzeba dojrzeć, mieć ochotę i chęci, albo po prostu lubić.

Podsumowując, "Władcy Dinozaurów" to książka z oryginalną , niepospolitą historią, pełna krwiożerczych gadów i wojen, postaci różnorodnych i intryg ociekających kłamstwami sprzed lat. Nie zabierajcie się jednak za nią od tak, od niechcenia czy z myślą o książce do wytchnienia. Książka zmienia się jak kalejdoskop-raz nuży, raz pobudza, raz ciekawi, raz odrzuca. Tu trzeba się porządnie skupić, wbić się najpierw w historię, a potem układać wszystkie fakty po kolei. Jest to piękny i z niezwykłym zamiłowaniem stworzony świat, ale też bardzo skomplikowany, niejednorodny i niekiedy chaotyczny. Czy zaliczam tę lekturę do udanych? Myślę, że tak , ale do tych, z którymi wystarczy mi jeden raz. To taki ser pleśniowy - niby smaczny z pomidorem , ale jakby był sam to byś po niego raczej z własnej woli nie sięgnął. Polecam jeżeli poszukujecie ambitnej fantastyki w pełnej krasie, przywodzącej na myśl stare , pierwsze powieści tego typu. Ja po następne high fantasy prędko się nie zabiorę, muszę najpierw zebrać w sobie więcej sił, ale na pewno nie zrezygnuję z tego gatunku.

★★★★★★
Tytuł Oryginału-The Dinosaur Lords
Liczba Stron-450
Gatunek - Fantasy


1 komentarz:

Julia K. pisze...

Podoba mi się u ciebie! :) Ja jeśli już sięgam po fantastykę, to po taką, której jestem pewna, że będzie świetna. Może to nie jest dobre podejście, bo można ominąć dobre, nieznane pozycje, ale szczerze mówiąc, z fantastyką łatwo przesadzić i zrobić coś typowo na siłę. Mimo wszystko, mimo tej "kalejdoskopowej" akcji, bardzo fajny, oryginalny pomysł na historię :)
Buziaki kochana, obserwuję!
BOOKBLOG

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.