Tak , tak jestem . Nie porzuciłam bloga ani nie odechciało mi się jego prowadzenia. Wciąż mam ten sam zapał i nie zamierzam rezygnować. Moja mała aktywność kwietniowa była spowodowana szeregiem przyjemności jakie mnie w tymże miesiącu spotkały ( jestem niezmiernie szczęśliwa , gdyż marzec był dla mnie miesiącem okropnym). Otóż, na samym początku kwietnia okazało się, że w naszej szkole organizowana jest wymiana z programu Erasmus , na którą wpisani zostali najlepsi uczniowie. I ja się załapałam ! Jakież wielkie było moje szczęście , ponieważ nigdy nie byłam w Berlinie , ani ogólnie w Niemczech. Była to świetna okazja do zwiedzenia tego pięknego kraju oraz przy okazji zapoznaniu się z ciekawą dziewczyną , u której gościłam i podszlifowanie języka angielskiego (po niemiecku raczej by było trudno , gdyż moja nauka nie kładzie niemalże żadnego nacisku na ten język). I tak odpadło mi dziewięć dni blogowania - dwa na dojazd i odjazd oraz tydzień w Berlinie. Później po powrocie mieliśmy trzy dni przygotowania naszych domów na przyjęcie osób , u których my byliśmy. I tak gościła u mnie siedemnastoletnia Lena. Tak odpadł kolejny tydzień (oprowadzanie jej po szkole , Elblągu i okolicach). W sumie jest to już dwadzieścia dni bezczynności (jakiś tam post udało mi się wcisnąć , ale szału nie ma). Później czekał mnie tydzień wzmożonego nadrabiania zaległości , więc czasu na pisanie również nie było. Na całe szczęście udało mi się wszystko ustabilizować i skończyłam kwiecień zadowolona z tego , co się w nim wydarzyło.
Oczywiście mimo wszystko udało mi się uszczknąć trochę książek , a mianowicie :
- Król Uciekinier - Jennifer A.Nielsen
- Mechaniczny Książę - Cassandra Clare
- Wielki Gatsby - Francis Scott Fitzgerald
- Niewdzięczna Pamięć - Bernlef
- Dzień 21 - Kass Morgan
W najbliższym czasie postaram się naskrobać jakieś rysunki i uzupełnić recenzje. W sumie , w tym całym zabieganiu przeczytałam 5 książek , 1541 stron , czyli jakieś 51 na dzień ( nie jest tak źle zważywszy na to , że czytałam głównie w tym tygodniu nadrabiania zaległości).
Podsumowując , kwiecień mimo mało imponującej ilości pochłoniętych książek zaliczam do miesiąca przyjemnego o udanego.
A wam jak minął kwiecień ?
1 komentarz:
Mi kwiecień minął bardzo dobrze, otóż, przeczytałam (aż!) 10 książek, ale coś czuję, że maj nie będzie taki fajny. Ale zobaczymy :)
http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Prześlij komentarz