26 marca 2016

#101 Szturm i Grom - Leigh Bardugo

Ciemność nie umiera.
Uciekła za Morze Prawdziwe. Nękają ją duchy ludzi, których zabiła w Fałdzie Cienia. Ukrywa swoją tożsamość jedynej Przyzywaczki Słońca. Teraz Alina próbuje ułożyć sobie życie w obcym kraju u boku Mala. Jednak wkrótce będzie musiała się zmierzyć ze swoją przeszłością – i przeznaczeniem.
Darkling wyłonił się z Fałdy Cienia zbrojny w nową, potworną moc. Ma niebezpieczny plan, który może rozsadzić granice naturalnego świata. Z pomocą niesławnego korsarza Alina wraca do kraju, który porzuciła by walczyć z siłami zagrażającymi Ravce. Ale podczas gdy jej moc rośnie, ona sama wikła się coraz głębiej w grę zakazanej magii, w którą wciąga ją Darkling. I odsuwa się od Mala.
Alina będzie musiała dokonać wyboru między swoim krajem, własną mocą a miłością, która miała zawsze ją prowadzić. W przeciwnym razie podejmuje ryzyko, że w nadciągającej burzy straci wszystko.

"Szturm i Grom" to drugi tom trylogii Grisza. Pierwsza część , mimo iż nie zachwyciła mnie niczym mega wyjątkowym czy zaskakującym , porwała do swojego świata i nie pozwoliła o sobie zapomnieć. To jedna z tych lektur , po które sięgamy nie oczekując zmiany w życiu , tylko dla odetchnięcia i spędzenia kilku lekkich i przyjemnych chwil z dobrze napisaną fantastyką. Bo to trzeba przyznać autorce - mimo mieszanych uczuć co do samego pomysłu na historię jest to kawał dobrego pisarstwa bogatego w obce słownictwo (chyba rosyjskie , ale pewności nie mam) oraz multum akcji , dzięki czemu książkę czyta się z zapartym tchem i nie skupia się uwagi na niedociągnięciach. W ostatecznym rozrachunku drugi tom wychodzi na duży plus , a jest nawet lepszy niż pierwszy.

Kiedy ludzie mówią, że coś jest niemożliwe, na ogół mają na myśli, że jest to mało prawdopodobne.

Autorka od razu rzuca nas na głęboką wodę - porwania , bitwy , nowe moce . I to jest dobre ! Od razu wciągamy się w akcję i koniecznie chcemy poznawać co dalej. Widzę też ogromną zmianę jaką Leigh Bardugo  wprowadziła w głównej postaci - z cichej myszki stała się odważną i dumną wojowniczką , posiadaczką daru o jakim nikomu się nie śniło. Cieszę się , bo zmiany zaszły także w tym co najbardziej mnie irytowało - niepotrzebnym komplikowaniu i takim "zagęstnianiu" wątku miłosnego. Widzę , że pierwszy tom był tylko takim przedsmakiem i autorka dopiero teraz odkrywa to , co ma zamiar nam pokazać. Takie poprawy w literaturze to ja rozumiem i uwielbiam :). Dzięki temu jeszcze bardziej polubiłam postacie , nawet te czarne charaktery , które jak dla mnie Bardugo skonstruowała najlepiej ze wszystkich bohaterów.

- Nie mogę się zdecydować, czy jesteś szalony, czy głupi.
- Mam tyle wspaniałych cech, że niekiedy trudno wybrać.
Kolejną , godną wielkiej pochwały decyzją jest wprowadzenie postaci Mikołaja - księcia dezertera - który nadał całej historii mega humoru i ożywił fabułę. Właśnie takich bohaterów kochamy - zabawnych, pewnych siebie i sarkastycznych. Mimo iż polubiłam Mala , najlepszego przyjaciela Aliny , do którego dziewczyna czuje miętę przez rumianek , to zaczynam kibicować Mikołajowi , bo kurczę... przy nim się śmiałam , a nie płakałam z ckliwości. W końcu wolimy się śmiać ,a nie płakać , prawda?

Co do samej fabuły - to tak jak powiedziałam - jest to historia typowo fantastyczna , oryginalna , choć nie wybitna. Ale mimo to wciąga i pozostaje w pamięci. Jest w niej coś takiego , co chwyta nas nie tylko za serce, ale we mnie osobiście budzi pewne sentymenty - przypomniały mi się czasy , gdy interesowałam się skandynawskimi i rosyjskimi baśniami (przepięknymi zresztą) i teraz trzymam w dłoniach ich nowszą wersję. Mi bardzo odpowiada ta "świeżość" w fantastyce dystopijnej i odniesienia do opowiadać , które zna mało kto. Właśnie to jest największym elementem oryginalności - imiona , nazwy i język kojarzący się z rosyjskim . 

Podsumowując , "Szturm i Grom" to przyjemna , pomimo akcji "lekka" książka , która pozwoli się na chwilę oderwać od spopularyzowanej literatury amerykańskiej i przeniesie nas do zimnych terenów podobnych do naszej Skandynawii oraz Rosji. Leigh Bardugo sięga do korzeni dobrej fantasy i daje nam ciekawe postacie z mocami , o których każdy z nas choć raz marzył będąc dzieckiem. Mrok, wojna , zbuntowany książę i dziewczyna , która włada światłem to składniki czyniące z tej książki dobrą , choć nie wybitną lekturę. Polecam czytać wieczorem , pod kocykiem i z herbatą w dłoni , a gwarantuję , że się nie oderwiecie !

★★★★★★

Tytuł Oryginału-Siege and Storm
Liczba Stron-448
Gatunek - fantasy , dystopia

2 komentarze:

Unknown pisze...

Jakoś nie jestem przekonana do tej serii, ale ostatnio słyszę coraz to więcej pozytywnych opinii, więc nie wiem.

http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

Unknown pisze...

Koniecznie muszę ją przeczytać skoro taka lekka odskoczna od tych poważnych powieści ;) Rysunek cudny jak zawsze <33
http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.