1 lutego 2016

#95 Na granicy zmysłów - Przemek Kossakowski

(Rysunek jest mojego autorstwa, jednakże nie mam nic przeciwko jego kopiowaniu i używaniu, pod warunkiem , że napiszesz skąd on pochodzi.)
Zakopywano go w grobie, obkładano wnętrznościami barana, podcinano mu język, wmawiano choroby i nieślubne dzieci. Rzucano na niego klątwy i odprawiano egzorcyzmy nad jego autem.
Kossakowski dotarł do granicy zmysłów. Teraz zabiera nas w podróż w głąb swojego ciała i umysłu poddawanych szaleństwu znachorów z Ukrainy, Rosji, Bałkanów i Polski. Tego nie mogła uchwycić telewizyjna kamera.[opis z lubimyczytac.pl]

Jestem wielką miłośniczką wszystkich programów Przemka Kossakowskiego ( szósty zmysł , inicjacja , nieoczywiste ) i nawet jak lecą powtórki to je oglądam :) . Także jak tylko dowiedziałam się , że napisał on książkę popędziłam do biblioteki bez czytania nawet o czym jest. Wypożyczyłam i zaczęłam czytać. I powiem , że spodziewałam się czegoś innego , a w zamian dostałam coś lepszego. Przewidywałam jakieś sprawozdania z tego , co nie można było pokazać telewizji i przemyślenia autora co do minionych wydarzeń , których nie zdradził nam w programie . Ponadto dzięki tej książce dowiedziałam się , że Przemek Kossakowski maluje obrazy , a na dodatek ma wykształcenie plastyczne i miał być nauczycielem przedmiotów artystycznych ! Myślę , że to , iż ja także uczęszczam do szkoły plastycznej pozwoliło mi tak wczuć się w tę książkę i w towarzyszącą ją dziwną aurę tajemniczości , jaka towarzyszy mi osobiście za każdym razem gdy zaczynam rysować bądź malować. Poniżej przykłady jego twórczości ( ja osobiście gustuję w takiej przemyślanej i czytelnej abstrakcji ) :


Przyznam , że pierwsze rozdziały , a właściwie pierwsza część , gdzie Kossakowski ukazuje nam to jak zaczęła się jego kariera były trochę zagmatwane i czasem trudne do zrozumienia , ale to co się później dało w dwustu procentach wyparło to małe zamieszanie. Mamy szansę poznać bliżej naturalne sposoby leczenia stosowane przez wróżki , szamanów i inne dziwy ,a przy tym zagłębić się w uczuciach im towarzyszącym dzięki świetnemu językowi jakim posługuje się autor. Czasem miałam wrażenia , że zagłębiam się w taką trochę prywatną sferę Przemka Kossakowskiego , gdyż pisze w bardzo szczegółowy , osobisty i niespotykany sposób. 

Sądzę, że dobrze nie mieć zbyt wielu oczekiwań, wyobrażeń. Życie zawsze się z nimi rozmija, a my nie jesteśmy w stanie tego zaakceptować. Nie wiedzieć skąd, jest w człowieku roszczenie, że musi być tak, jak on chce. Kiedy jest inaczej, traktuje to jako zawód, nawet jeżeli to, co się wydarzyło, jest lepsze niż to, co zaprojektował. Oczekiwania. Oczekiwania i roszczenia.
Po tej książce mogę już śmiało mówić , że Przemek Kossakowski to niezwykle mądry człowiek . Jest tu tyle życiowych cytatów i porad , że nie nadążałam z zapisywaniem ich w moim cytatowniku. Naprawdę , miałam wrażenie , że z reportażu o niezwykłych sposobach leczenia przenosimy się do świata pełnego sprzecznych emocji i przeżywania czegoś , co na zawsze zmienia jednostkę. Podczas lektury targały mną najróżniejsze emocje - od niezrozumienia , przez oburzenie , po zastanowienie się nad tym , że tak naprawdę nic nie wiem o świecie. Co z tego , ze znam gdzie leżą państwa i ich stolice ? Nie mam pojęcia co dzieje się w posiadłości Matuszek czy w przedziwnej sali do urynoterapii , o których w Polsce się nie mówi , a nawet się o nich nie wie. Podziwiam Przemka za to co robi i na co się zdobywa. Ja osobiście chyba nie podołałabym temu wszystkiemu , gdyż jak dla mnie takie spotkania potrafią po prostu zmienić wszystko , zniszczyć w nas jakąś cząstkę i wybudować coś , przez co już nie spojrzymy na świat tak jak dawniej. Czasem może i jest to dobre , ale czy warto wyzwalać swoją duszę , tylko po to , aby wyleczyć się z nieznanej nam wcześniej choroby i żeby wyraźniej widzieć deszcz? Dla mnie to za dużo.

Główny szaman Ułan Ude potraktował nas z życzliwością i zrozumieniem. Mówił, jak dobrą rzeczą jest, że pragniemy zrozumienia zjawisk, jakie nie mieszczą się w obrębie naszej kultury. Że szczególnie my, Europejczycy, z aroganckim imperatywem narzucania innym swojej wizji świata, powinniśmy podjąć próbę chociaż zrozumienia, że ten świat ani nie jest taki, jak go sobie wyobrażamy, ani nigdy nie będzie taki, jakim byśmy życzyli go sobie widzieć.
Cały zamysł książki sprowadza się do ostatniej części , gdzie po prostu dostałam taki atak emocji i miałam tyle przemyśleń po każdym rozdziale , że łapałam się na siedzeniu i patrzeniu tępo w ścianę . Już dawno żadna książka nie wywołała u mnie tak dziwnej reakcji . Smutno mi było kończyć przygodę z "Na granicy zmysłów" , ale jednocześnie czułam się niezwykle usatysfakcjonowana tym , co dostałam. Jest to pozycja zaplanowana od początku do końca i zrealizowana w każdym najmniejszym szczególe. Ponadto muszę pochwalić Wydawnictwo Otwarte za piękne wydanie - zarówno okładka jak i wnętrze są dla oka przyjemne. Zresztą , Wydawnictwo Otwarte jak dla mnie najlepiej realizuje oprawy graficzne swoich nakładów. Tak więc prócz wspaniałego czasu z lekturą można też nacieszyć wzrok :) . 

Podsumowując , "Na granicy zmysłów" to świetna książka , która nieco zmienia zdanie o naszej własnej mądrości. Otwiera oczy na to nieznane , kontrowersyjne czy po prostu niemożliwe. Dzięki tej książce poznałam zupełnie inny świat , rządzący się swoimi prawami , gdzie duchy siedzą w kołach samochodu , a zwierzęta są naszymi duchowymi odpowiednikami. Jak dla mnie jest to wspaniałe uzupełnienie dla programów i idealna książka dla osób poszukujących literatury nieco poważniejszej i innej od reszty. Potrzeba trochę zrozumienia i skupienia do jej przeczytania , ale warto. Przecież Przemek udowadnia , że nie ma rzeczy niemożliwych.

★★★★★
Tytuł Oryginału-Na granicy zmysłów
Liczba Stron-403
Gatunek - literatura współczesna

3 komentarze:

Unknown pisze...

Ten obrazek jest taki... PIĘKNY! Jestem fanką Przemka, więc za tą książką będę się rozglądać. Buziaki, Idalia :*


http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

toukie ~ KSIĄŻKOWA PRZYSTAŃ pisze...

Wow, rysunek! Jestem zainteresowana. Zwrócę uwagę :)

Unknown pisze...

Uwielbiam programy Kossakowskiego w telewizji i z pewnością się zaopatrzę w jego książkę. A ten rysunek to cud, miód i maliny *.* Masz naprawdę wielki talent! Pozdrawiam, Arystea <3

http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.