5 lutego 2016

#96 Cień i Kość - Leigh Bardugo

(Rysunek mojego autorstwa , ale nie mam nic przeciwko jego kopiowaniu pod warunkiem , że napiszesz skąd pochodzi - rysunek został wykonany metodą matrycy ; wycięcie w linoleum szablonu i odbicie go na kartce 3 razy )
Ravka, niegdyś potężna i dumna, jest dziś otoczona przez wrogów i rozdarta przez Fałdę Cienia: pasmo nieprzeniknionej ciemności, w której czają się przerażające potwory. Niespodziewanie pojawia się nadzieja: samotna, młodziutka uciekinierka jest kimś więcej, niż się wydaje…

Alina Starkov nigdy w niczym nie była dobra. Kiedy jednak pułk, z którym podróżuje przez Fałdę, zostaje zaatakowany, a jej najlepszy przyjaciel Mal odnosi ciężkie rany, Alina musi coś zrobić. Odkrywa w sobie uśpioną moc, która ratuje Malowi życie – moc, która może też okazać się kluczem do wyzwolenia wyniszczonego przez wojnę kraju.
Potęga ma jednak swoją cenę.
Przemocą oderwana od wszystkiego, co jej znane, Alina trafia na dwór królewski, aby uczyć się na Griszę, członkinię władającej magią elity pod wodzą tajemniczego Darklinga.
W tym pełnym przepychu świecie nic nie jest takie, jakim się wydaje. Podczas gdy światu grozi ciemność, a całe królestwo liczy na nieujarzmioną i nieprzewidywalną moc Aliny, dziewczyna będzie musiała się zmierzyć z sekretami Griszów… i własnego serca.

Po "Cień i Kość" sięgnęłam zupełnie przypadkowo. Zobaczyłam w bibliotece ciekawie wyglądającą okładkę z napisami po cyrylicy. Opis spodobał mi się , więc ze wzruszeniem ramion dodałam ją na stosik swoich feryjnych wypożyczeń . I powiem tak - spodziewałam się może czegoś więcej , ale książka spełniła moje oczekiwania i nie czuję się specjalnie poszkodowana po jej lekturze. Skończyłam ją w ekspresowym tempie , chyba w jeden dzień o ile dobrze pamiętam. To taka niewymagająca , lekka i przyjemna lektura , która może i nie opowiada o przyjemnych rzeczach. Po prostu taka średnia dystopia , która organizuje siły innych mniej znanych średnich dystopii , aby pokazać się światu na jakieś bardziej znaczącej liście bestsellerów. Chyba wiecie o co mi chodzi.

Na pewno dużym plusem jest to , iż główną bohaterkę poznajemy nie jako idealną i przepiękną dziewczynę jakimś cudem wywodzącą się ulicy , tylko jako przeciętną , wychudzoną i brudną sierotę uczestniczącą w samobójczej przeprawie przez tajemniczą Fałdę Cienia mającą zapewnić jej troszkę lepszy widok na świat. Cóż , nie zabrakło tu niestety przystojniaków , którzy - o matko ! Jak to możliwe ? - zwracają uwagę na Alinę , która okazuje się przeczyć wszelkim prawom Griszów - posiada jedyną w swoim rodzaju moc , której posiadać nie powinna. Muszę niestety przyznać , że literatura zasypuje nas tego typu wątkami , ale Leigh Bardugo sprytnie udało się to zrobić nieco inaczej. Jeszcze nie było takiego bohatera , co włada światłem . 

-Nie jestem przyzwyczajona do tego, że ludzie chcą mnie zabić.
-Naprawdę? Ja już prawie nie zwracam na to uwagi.
Miałam wrażenie , że pierwsza połowa książki ciągnie się jak flaki z olejem , a druga po prostu rzuca w nas wielką kulą akcji zrywając nam skórę z twarzy. Może i nie jest to równowaga , o którą chodzi w książkach , ale kurczę ... mi to pasowało. Nawet piękny Darkling w pewnym momencie zaczął pasować tak idealnie , że nie chciałam już , aby przestał być taki idealny. Pojawiło się kilka barwnych postaci , które zaczęły całej historii nadawać koloru i jednocześnie mroku. Ja jednak najbardziej polubiłam samą Alinę i przemianą jaką przechodzi - z cichej i nic nieznaczącej sieroty w Przyzywaczkę Słońca , mogącą ocalić świat przed rozrostem Fałdy Cienia. Akurat w tym przypadku Leigh Bardugo postarała się o rzeczywiste opisanie tej ważnej w tego typu książkach zmiany w zachowaniu głównego bohatera.

Problem z pragnieniem polega na tym, że przez nie jesteśmy słabi.
Cóż, nie zabrakło tu też wątku miłosnego , nieco niestety przewidywalnego i zbyt szybkiego. Ale jestem w stanie to wybaczyć , gdyż dzięki niemu pojawiła się ta osobliwa zmiana , o której mówiłam wyżej. To na nim opiera się tak naprawdę meritum całej sprawy z tą historią , gdyż Alina dzięki miłości była w stanie zrobić to , co zrobiła. Jak dla mnie Mal i Darkling to świetnie dobrani do Aliny faceci , oboje różni pod każdym względem . W pewnym momencie tak się wciągnęłam w całą historię , że nie zauważyłam jak płyną minuty , aż moja mama nie przyszła i nie oznajmiła , że chłopak na mnie czeka. Na szczęście zgodził się wejść i poczekać , aż skończę te ostatnie dwadzieścia stron :) . Później musiał wysłuchiwać tego , co mam do powiedzenia , ale na szczęście robił to z uśmiechem ( nie wiem czemu , ale lubi słuchać jak opowiadam o książkach , ale ja nie narzekam ).

Całe życie szukam sposobu, by to wszystko naprawić. Ty jesteś moim pierwszym promykiem nadzieji od bardzo długiego czasu.
 Podsumowując, "Cień i Kość" mimo iż nie jest jakimś fenomenem w moim życiu czytelnika czy arcydziełem , ale czuję do tej książki jakiś rodzaj sympatii . Znacie to uczucie , kiedy napotykacie takiego "średniaka" , który mimo wszystko porywa was w swoją fabułę , bo porostu autor/autorka miała ciekawy pomysł ? Tak jest właśnie w przypadku Leigh Bardugo i na pewno sięgnę po kolejny tom , aby śledzić losy Aliny i innych bohaterów. Polecam z całego serca !
★★★★★★

Tytuł Oryginału-Shadow and Bone
Liczba Stron-380
Gatunek - fantasy , dystopia

3 komentarze:

Unknown pisze...

Zaciekawiłaś mnie! Chyba niedługo się za nią zabiorę. Rysunek jest taki... CUDOWNY! Buziaki, Idalia :*

http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

Mała Czytelniczka pisze...

Nie słyszałam o tej książce, ale chętnie po nią sięgnę...strasznie mnie zaintrygowała! :)


Pozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/02/ember-in-ashes-imperium-ognia.html

Unknown pisze...

Słyszałam sporo dobrego o tej pozycji i miałam ją czytać, ale jakoś o niej zapomniałam. Teraz koniecznie muszę się za nią zabrać! Twoje zdjęcia/rysunki są boskie *.* Dlaczego masz tak mało czytelników? Jak to jest możliwe? Świetny blog, buziaki Arystea :*

http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.