13 lutego 2016

#97 Dziedzictwo Ognia - Sarah J.Maas

(Rysunek mojego autorstwa , ale nie mam nic przeciwko jego kopiowaniu pod warunkiem , że napiszesz skąd pochodzi - rysunek został wykonany metodą matrycy ; wycięcie w linoleum szablonu i odbicie go na kartce 3 razy )
Celaena Sardothien przeżyła już wiele – brutalne szkolenia, niewolę, turniej o pozycję Królewskiej Obrończyni… Tym razem jednak przyjdzie się jej zmierzyć z własnymi demonami, z ciężarem jej dziedzictwa. Aby uzyskać informacje – kluczowe w wojnie z okrutnym królem Adarlanu – musi nauczyć się panować nad ogniem, który nosi w sobie. Podczas gdy codziennie ćwiczy pod czujnym okiem nieśmiertelnego Rowana, król wciela w życie kolejne z jego mrocznych planów. Jednak i na dworze władcy zawiązują się sojusze, mające na celu zakończenie jego panowania i przywrócenie magii na kontynencie.
Celaena, nieświadoma tego, co się dzieje w Rifthold, ma jeden cel – dostać się do legendarnego Doranelle, którym rządzi Maeve, i uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Jak jej władca zdołał usunąć magię? Co zrobić, by ją przywrócić? Jednak opanowanie jej mocy to niejedyna rzecz, z którą będzie musiała się przedtem zmierzyć – król Adarlanu już o to zadbał. Czy dziewczynie uda się wyjść cało z koszmaru, jaki zgotował jej władca pozbawionego magii kontynentu? Co jeszcze planuje król? I jaki los czeka rebeliantów?

Długo zbierałam się do napisania tej recenzji. Wciąż targa mną ogrom emocji , jaki autorka dostarczyła nam w tym , moim zdaniem , jak na razie najlepszym tomie serii. Po tym jak Sarah zostawiła mnie z pękniętym sercem po "Koronie w Mroku" , tak "Dziedzictwo Ognia" tłukło je i składało na zmianę . Popłakałam się pięć razy , śmiałam do rozpuku , zakochałam się , znienawidziłam , po prostu nie mogłam się oderwać. Według mnie te książki to jakiś fenomen w fantastycznej literaturze dla młodzieży . To nie tylko kolejna historia oparta na magii czy wymyślonym świcie , ale kawał dobrego pisarstwa , pełnego prawdziwości i odniesień do świata rzeczywistego. 

Trzymając w dłoniach "Dziedzictwo Ognia" moje tętno przyspieszyło, a oddech niemalże zamarł mi w płucach. Wiedziałam od początku , że to będzie coś wspaniałego , że ta cegiełka dostarczy mi tyle , ile dwie poprzednie części razem wzięte. Tak też się stało. Już od początku uderza w nas akcja , akcja i jeszcze raz akcja. W tym tomie dzieje się najwięcej i dawka emocji jest największa. Mamy tu do czynienia z kilkoma historiami - dobrze nam znanymi Chaolem , Dorianem i Celaeną , ale też z zupełnie nowymi postaciami takimi jak czarownica oraz dobry przyjaciel Celaeny z czasów, gdy była dzieckiem. Te kilka pomniejszych wątków razem tworzy coś na kształt kroniki , możemy obserwować co się dzieje w Adarlanie z różnych perspektyw , co jeszcze dodaje emocji - dowiadujemy się o kłopotach przed postacią , a przecież nie można jej ostrzec i to utrzymuje w nas dziwny rodzaj nadziei , że jednak jakoś usłyszy on nasze nawoływania. Naprawdę , Sarah J.Maas ma rękę do pisania i oby pisała jak najwięcej .

Była kimś więcej niż tylko człowiekiem, niż tylko królową.
Aelin.
Ukochana. Nieśmiertelna. Błogosławiona.
Aelin.
Aelin, Władczyni Dzikiego Ognia. Aelin Ogniste Serce. Aelin Niosąca Światło.
Aelin.
Uniosła ramiona i skierowała twarz ku słońcu. Krzyki ludzi wypełniły cały Biały
Pałac. Święty znak rodu Brannona jaśniał błękitem nad jej czołem. Uśmiechała się do tłumów, do jej ludu, do jej świata gotowego na nią.
Jak już wspomniałam jest to bomba emocjonalna. Buduje , by burzyć i odwrotnie. Wszystko podtrzymują jednak postacie , stare i nowe. Celaena jest coraz silniejsza , o ile to w ogóle możliwe . Chaol , Boże , Chaol. To przy nim wylałam najwięcej łez. Nowy mężczyzna , Rowan , skradł moje serce swoją majestatycznością i oryginalnością , ale także osobliwym sposobem bycia okrutnym i wrednym. Od początku wiedziałam , że będzie to jedna z tych wyrazistych postaci , które stają na przedzie historii. Jest jeszcze oczywiście Manon, czarownica , której historia nieco przypomina tę z "Jak wytresować smoka?" . Autorka genialnie wplotła jej historię między rozdziały , jest tu kilka nawiązań do "Małego Księcia" oraz po prostu wzruszająca i pełna wniosków do wyciągnięcia historia.

-Razem, Płomienne Serce- powiedział, podwijając rękaw jej tuniki.- Znajdziemy sposób razem.[..] Dwór, który zmieni świat- obiecał.
Jeżeli miałabym określić serię "Szklany Tron: jednym zdaniem , to powiedziałabym , że jest to historia o odwadze i poświęceniu ponad wszystko. Celaena to pantera , anie cicha myszka , więc aż przyjemnie czyta się o niej . Kulminację dostajemy w zakończeniu - ile tam się dzieje ! Celaena , a właściwie już Aelin udowadnia potęgę swojej mocy i to w jaki sposób ! Ponadto słowa jakie tam padają sprawiają , że łzy same cisną się do oczu , a finał historii Doriana i Chaola z tej części po prostu wyrywa oddech z piersi. Ja nie mogłam się oderwać , czytałam nie zważając na nic co dzieje się wokół mnie , nie zauważyłam mijającego czasu. Po prostu nie można przestać. Świadczy to o kunszcie autorki oraz tym , że potrafiła stworzyć coś oryginalnego wśród tylu podobnych i już zrealizowanych pomysłów. Przeniosła tak popularny teraz temat wojny w zupełnie inny , nieprawdopodobnie dobry wymiar. 

Podsumowując , "Dziedzictwo" to książka bez wad , którą można by zasypywać pochlebnymi epitetami. Ktoś powinien zauważyć Sarah J.Maas i pomóc jej stać się tak popularną jak J.K Rowling czy Rick Riordan . Jak dla mnie jest to jedna z lepszych serii jakie czytałam , w którą wczułam się tak , że miałam wrażenia jakby wszystko działo się wokół mnie. Autorka obraca pospolite tematy w nowe , oryginalne wątki pełne akcji , emocji i pomysłowości. Stworzenie postaci tak rozpoznawalnych i takich , które każdy lubi nie jest prostym zadaniem , a Sarah J. Maas udało to się i to bardzo. Polecam każdemu , choć raczej nieco starszym czytelnikom , gdyż te książki trzeba ... zrozumieć.

★★★★★
Tytuł Oryginału-Heir of Fire
Liczba Stron-657
Gatunek - Fantastyka

4 komentarze:

toukie ~ KSIĄŻKOWA PRZYSTAŃ pisze...

Ach te twoje rysunku. Ten jest wyjątkowo... niepokojący. Zastosowany efekt działa na psychikę. Muszę przyznać, że serii Mass nie czytałam mimo tego, iż wiem, że to jedna z najlepszych serii, jakie aktualnie pojawiają się na rynku. Muszę w końcu przycisnąć portfel i dorwać się do niej :) ogromnie mnie zachęciłaś tym, że książka nie ma wad - jestem ciekawa tego, czy też będę tak sądzić po jej lekturze. Pozdrawiam, http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

Unknown pisze...

Nie dobijaj mnie! Twoje rysunki są takie... Ah! Nieziemskie. Ja za "Szklany tron" nie mam zamiaru się zabierać, bo czytałam trochę i jednak styl pisania Mass mi nie przypadł do gustu. Buziaki, Idalia :**


http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

Unknown pisze...

Boskie rysunki *.* O tej książce dużo się słyszy, ale jakoś nie mam na nią ochoty. Tej powieści nie czytałam, ale odnoszę niemiłe wrażenie co do Celaeni. Nie wiem dlaczego, tak jakoś. Pozdrawiam :*

http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

Limo pisze...

Trzy razy czytałam informację pod obrazkiem, zanim zrozumiałam, że takie cudo można naprawdę stworzyć własnoręcznie :O
W kwestii trylogii Maas, jestem dopiero po pierwszym tomie, zatem nie będę się wypowiadać, bo pewnie jeszcze trzy razy zmienię opinię o serii :D

* * * * *
Nominowałam Cię do mojego nowego TAGu pełnego miłości! :)
http://limobooks.blogspot.com/2016/02/przysowiowa-para-tag.html

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.