28 stycznia 2016

#94 Miasto Zagubionych Dusz - Cassandra Clare


Jace stał się sługą zła, związanym na wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go ratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’a. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?

Na wstępie chciałam przeprosić za długą nieobecność , ale laptop odmówił posługi i dopiero dzisiaj był zdatny do odbioru z naprawy .

Mój zachwyt "Darami Anioła" nie minął , więc ostatnio postanowiłam powrócić do tej serii. I tak oto "Miasto Zagubionych Dusz" przywędrowało do mnie pocztą i dołączyło do swoich poprzedniczek. Teraz czekam na "Miasto Niebiańskiego Ognia" , choć muszę przyznać , że po lekturze V części miałam wrażenie , że Cassandra Clare miała mały spadek formy pisarskiej. Cóż , wiem , że dużo osób mnie znienawidzi , ale dla mnie jest to najsłabsza część całej serii. Okej , przyznaję , mnóstwo akcji i jej nagłych zwrotów , ale też bardzo dużo ... hmmm... zbędnych miłostek i rozterek. Czytałam dopadł mnie wniosek , że tam każdy chce każdego przelecieć. To brzmi ordynarnie , ale jak dla mnie autorka w tej części skupiła się głównie na relacjach między postaciami wplatając w to trochę bitwy i krwi. Ale "Dary Anioła" wciąż są jedną z moich ulubionych serii i "Miasto Zagubionych Dusz" wychodzi na pewno na plus . Po prostu ten tom można uznać za lekkie odsapnięcie od uwikłanych intryg i tajemnic.

Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się Jace - ukochany przez rzesze nastolatek ( do których też się wliczam ) chłopak o wyrafinowanym poczuciu humoru i stalowej woli. I tu sama się dziwię , bo mimo tego mnóstwa miłości Jace najbardziej podobał mi się właśnie w tej części. No nie wiem , był jakiś taki... prawdziwy mimo spętania przez Sebastiana. Zwłaszcza w momencie (bez spoilerów , powstrzymaj się , nie ruszaj ! ) gdy jego oddanie Clary znalazło się w kulminacyjnym momencie ( i widzicie ? Wybrnęłam ! Brawo ja ! ) . Nie bez znaczenia ma tu też swoje miejsce postać Sebastiana ( właściwie Jonathana Morgensterna) . Pomimo jego opisania jako "czarny charakter" poczuła do niego dziwną sympatię. Jakoś tak nie odczuwałam jego "bycia złym" . Owładnęło mną coś na kształt współczucia i wściekłości na Valentine'a , a nie na samego Sebastiana . Może i jestem bezduszna , bo w końcu podporządkował sobie wolę Jace'a i doprowadzał biedną Clary do obłędu , ale jakoś tak... nie potrafię go otwarcie nienawidzić.

- Więc mówisz, że będę miał bliznę?
- Dużą i brzydką. Na piersi.
- Cholera - mruknął Jace - A zależało mi na tych pieniądzach za pokaz mody plażowej.

Simon ! Nie napisałabym tej recenzji bez tej postaci ! Jest to jedna z moich ulubionych w tej serii i wciąż nie mogę się uwolnić od dziwnego ciepła jakie pojawia się w moim serduszku na samą myśl o tym biednym chłopaku zfriendzoneowanym , znajdującym się między młotem , a kowadłem. Chyba z wszystkich pomniejszych historii ( a było ich to trochę - Magnus i Alec , Alec i Camille , Jordan i Maia ) polubiłam najbardziej tę dotyczącą jego Isabelle , a właściwie głównie dotyczącą jego poświęcenia dla Clary. Naprawdę , teraz ze świecą szukać takiego jak przyjaciela , który mimo odrzucenia będzie gotów dla nas poświęcić życie. Ja wciąż siedzę w shipie ClaryXSimon , choć Jace też jest wspaniały. Po prostu mam taką drobną słabość do nerdowatego wampira okularnika , który potrafił rozkochać w sobie Isabelle , mocną Nocną Łowczynię nieugiętą na wdzięki "chuderlaków".

- Nic mnie to nie obchodzi - oświadczyła Clary. - On by to dla mnie zrobił. Tylko powiedz, że nie. Gdybym zginęła...
- Spaliłby cały świat, żeby móc wykopać cię z popiołów. Wiem.
Jak już wspomniałam Cassandra Clare oferuje nam w tym tomie paletę wątków, więc każdy znajdzie coś dla siebie , choć głównie odnoszące się do miłości. Mamy dwoje wilkołaków próbujących na nowo się w sobie zakochać , Isabelle zdającą sobie sprawę , że kocha wampira , trudną miłość homoseksualną między nieśmiertelnym czarownikiem , a Nocnym Łowcą i oczywiście Clary próbującą znaleźć w swoim ukochanym owładniętym przez syna Valentine'a cząstkę starego Jace'a. Jest tu też pewna satyra na władzę - gdy zaginął Jace , Clave w sumie niewiele robiło , aby go odnaleźć. No tak , bo cóż znaczy jeden Nocny Łowca wobec innych spraw niecierpiących zwłoki ? Prawda jest taka , że jak sami czegoś nie zrobimy , to nikt nam nie pomoże. I tu należą się brawa dla pani Cassandry Clare - to pokazuje , że świat Nocnych Łowców nie jest bez skazy , a przy tym bardzo realny.

Podsumowując , "Miasto Zagubionych Dusz" pomimo aury miłości jaką wokół siebie roztacza jest dobrym dopełnieniem serii i zapowiedzią do ostatniego tomu ( zakończenie było takie , że jak nie mogę ! ) . Ciekawe postacie , wątki i historie . W sumie jestem w stanie nawet zapomnieć o mnóstwie seksualnych podtekstów i bardzo intymnych sytuacji nagromadzonych w tuczącej ilości. W ogólnym rozrachunku Cassandra Clare może i miała lekkie zachwianie , ale utrzymała poziom poprzednich tomów. Podziwiam jej niezwykłe wyczucie humoru , które śmieszy naprawdę i jest bardzo bliskie naszemu slangowi. Polecam na odstresowanie i poprawę samopoczucia !

★★★
Tytuł Oryginału-City of Lost Souls
Liczba Stron-556
Gatunek - Fantastyka/Science-Fiction + duża szczypta romansu

6 komentarzy:

Wymarzona Książka pisze...

Niebawem kończy mi się sesja, wiec zaraz po biorę się właśnie za tę sesję :D
Coś mi się w końcu od życia należy! :D

Unknown pisze...

Czeka na mnie piąty i szósty tom i mam nadzieję, że będzie świetny. Też wliczam się do rzeszy nastolatek, co to Jace'a wielbią nad życie. Ale Clary nienawidzę ;/ Szara myszka, która jest ciapą. No swietnie! Ona i Bella ze Zmierzchu mogłyby się zaprzyjaźnić. Buziaki, Idalia ;*

_____________________________________________
http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

Unknown pisze...

Swoją drogą, pytanko mam takie: Obrazek twego autorstwa? Jeśli tak, to pochwalić muszę, bo bardzo mi się podoba.

toukie ~ KSIĄŻKOWA PRZYSTAŃ pisze...

Wspaniale rysujesz! Naprawdę masz rękę. Tej serii jeszcze nie czytałam i szczerze mówiąc nie wiem kiedy będę mieć okazję.

Wiskaaa pisze...

Tak obrazek mojego autorstwa ( choć mógłby być lepszy , gdybym nie rysowała go na kolanie w samochodzie jak wracałam z Trebinek :) ) . Dziękuję bardzo za pochwałę !! :)

Wiskaaa pisze...

Ojć scaliły mi się komentarze dla ciebie i Toukie !! Uwielbiam mój laptop :) . Tak , rysunek mojego autorstwa i przy każdej recenzji od początku stycznia pojawia się coś mojego :) Dziękuję :)

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.