10 stycznia 2016

#91 Black Ice - Becca Fitzpatrick

(Rysunek jest mojego autorstwa, jednakże nie mam nic przeciwko jego kopiowaniu i używaniu, pod warunkiem , że napiszesz skąd on pochodzi.)

Nie daj się zwieść pozorom!
Britt długo przygotowywała się do wymarzonej wyprawy wzdłuż łańcucha górskiego Teton. Niespodziewanie dołącza do niej jej były chłopak, o którym dziewczyna wciąż nie może zapomnieć. Zanim Britt odkryje, co tak naprawdę czuje do Calvina, burza śnieżna zmusza ją do szukania schronienia w stojącym na odludziu domku i skorzystania z gościnności dwóch bardzo przystojnych nieznajomych. Jak się okazuje, obaj są zbiegami. Britt staje się ich zakładniczką. W zamian za uwolnienie zgadza się wyprowadzić ich z gór.
Gdy dziewczyna odkrywa mrożący krew w żyłach dowód na to, że w okolicy grasuje seryjny morderca, a ona może stać się jego kolejnym celem, sprawy przybierają dramatyczny obrót…[opis s tyłu książki]

Jakiś rok temu zapoznałam się z inną pozycją tej autorki , a mianowicie "Szeptem". Cóż , muszę przyznać , że niespecjalnie mi się podobała i w sumie nie pamiętam nawet o czym dokładnie była. Nie kontynuowałam przygody z tą autorką do momentu , w którym będąc w księgarni nie spojrzałam na okładkę  "Black Ice". Piękne , brązowe oczy mężczyzny w śniegu patrzyły na mnie mówiąc - kup mnie, kup mnie ! No i kupiłam. Książka jakiś czas stała u mnie na półce , gdyż musiałam się zebrać w sobie do tej autorki. I teraz bardzo dużo czytelników mnie znienawidzi . Moje zdanie po lekturze "Black Ice" się nie zmienia - w moim mniemaniu Becca Fitzpatrick nie należy do wybitnych autorek , które piszą takie "przeciętne" książki , lekkie z niezbyt zagmatwaną fabułą i jednym i nudnie powielanym wątkiem - miłość zawsze zwycięża.

Niech cię piekło pochłonie!- Wybacz kochanie, ale już w nim jesteśmy.

Opisy na okładkach obiecały mi mrożący krew w żyłach thriller  . A dostałam ... hmmm ... trochę zagmatwaną i przewidywalną historię miłosną , dla której motyw porwania i trudnych warunków śnieżycy są tylko tłem. Nie czytało się tego źle , ale spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Mam teraz wrażenie , że ten zakup opłacił się pod tym względem , że książka pięknie prezentuje się teraz na półce. Pomogła mi też nieco się "odmóżdżyć" po ostatnich książkach jakie przeczytałam , mocnych i zapadających w pamięć. Szybko się przez nią przechodzi , jak przez pasy na jezdni. Nie zostawia w czytelniki takiej pustki charakteryzującej naprawdę dobre książki , ale mimo to "Black Ice" ma w sobie parę plusów.

Jednym z nich jest na pewno okładkowy Mason ( czy aby na pewno? ) . Autorka postarała się i cały wątek z nim i zemstą za śmierć siostry został świetnie zobrazowany za pomocą słów ( to możliwe ) . Czarujący , przystojny i samodzielny chłopak - który o dziwo zakochuje się w Britt , kto by się podziewał - może zawrócić w głowie. Był chyba najmniej szarą i bezpłciową postacią w całej książce. Myślę , że gdyby to on był narratorem , a nie Britt to odniosłaby ona większy sukces , gdyż jego historia była po prostu ciekawsza i nienacechowana wzdychaniem i miłosnymi rozterkami pustej dziewczyny, która nagle przemienia się w mistrzynię przetrwania ! Oj ani Fitzpatrick... nie zdołała pani zakraść się do mojego serca swoją literaturą.

Mówią, że kiedy umierasz, całe życie przebiega ci przed oczami. Nikt nie mówi jednak o tym, że kiedy patrzysz, jak umiera osoba, którą kiedyś kochałeś, doświadczenie to jest podwójnie bolesne, ponieważ przeżywasz na nowo dwa życia, które niegdyś podążały tą samą drogą.
Mimo iż ten thriller jest mało "thrillerowaty" to osadzenie wątku porwania , trudnej przeszłości i tych nieszczęsnym miłosnych rozterek głównej bohaterki nadało mu klimatu . Przyjemnie było przeczytać coś , co tak naprawdę nie ma zbyt dużej palety jeśli chodzi o miejsca akcji. Góry , śnieg , raptem trzy domki i przystojny chłopak. I co teraz ? Porwanie, zabójstwo i niedorzeczna miłość. Idealny przepis na dzisiejszego młodzieżowego "przeciętniaka" , przy którym rozklejają się gimnazjalistki. Przyznaję , że gdybym czytała ją np. trzy lata temu pewnie też byłabym jedną z  nich. Jednakże dziś znam wartość jaką powinny mieć książki - "Black Ice" ma jej trochę, ale nie na tyle , aby pozostać w mojej głowie jako wspaniale napisana historia. To jedna z tych książek , przy których ma się wrażenie , że autorka pisała ją będąc wielce zakochaną. I chwalić za to pana ! Świat potrzebuje miłości , ale do jasnej ciasnej , nie aż tyle , żeby thriller zamienić w trochę niedorzeczny romans . Bo powiedzmy sobie szczerze - która z dziewczyn całuje się z chłopakiem po dwóch dniach znajomości nie licząc księżniczek disney'a ?

Muszę jednak pogratulować autorce dość sprytnego wplecenia trudnego tematu wpływu wychowania na to.jakie w przyszłości będzie dziecko , w treść książki. Postać Calvina idealnie ukazuje , że przemoc nie musi być fizyczna - wystarczy ta psychiczna. To kolejna historia w "Black Ice" , która wyciągnięta i rozpisana mogłaby być dobra. Co do samej Britt - ona też się zmnieniła , ale jakoś niespecjalnie się do niej przywiązałam. Bardziej polubiłam postacie poboczne i drugoplanowe , oderwane od narratorki. Chyba nawet nie zauważyłabym , gdyby Britt nagle zabrakło - książkę kontynuowałam ze względu na innych bohaterów i to oni zdecydowali , że mimo wszystko książka nie jest taka zła.

Podsumowując , "Black Ice" to książka balansująca na granicy dobrego thrilleru i banalnego romansu. Nie jest to zła książka - dobra na odpoczynek po mocnych książkach oraz w momentach , gdy nie mamy pod ręką nic zaplanowanego. Polubicie bohaterów , ale może nieszczególnie Britt , które mi do gustu nie przypadła. Nie przekonałam się wciąż do twórczości pani Fitzpatrick , ale mam nadzieję , że za sprawą jej kolejnej książki , może lepszej , to się zmieni. Mimo iż nie poczułam powiewu zimy z książki to polecam ją na mroźne , zimowe wieczory przy herbacie. Lekka i przeciętna lekturka . 
★★★★★★
Tytuł Oryginału-Black Ice
Liczba Stron-400
Gatunek - Thriller młodzieżowy ( i trochę romansu )

3 komentarze:

Mała Czytelniczka pisze...

Na początku bardzo wahałam się do kupna tej książki i teraz żałuję, że po nią nie sięgnęłam. Nadal czekam aż będzie dostępna w bibliotece i wreszcie to poczytam! :)
Pozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/01/fictional-boyfriends.html

verax pisze...

Czytało mi się ją przyjemnie mimo, że nie jest to jakieś wybitne dzieło. Lekka lektura na "odmóżdżenie" jak najbardziej:)
Ja również spodziewałam się czegoś innego. Może czegoś bardziej hmm no właśnie mrożącego krew w żyłach. Cała historia mnie nie przeraziła ani też specjalnie nie zaskoczyła. Mimo wszystko czytało wspominam całkiem pozytywnie:) Pozdrawiam!
Ich perspektywy

Ola K. pisze...

Pamietam, że spodziewałam się czegoś genialnego po tej lekturze, a tak, jak pisesz - dostałam banalne romansidło z mdłą bohaterką.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.