8 stycznia 2016

#90 Szklany Tron - Sarah J. Maas


(Rysunek jest mojego autorstwa, jednakże nie mam nic przeciwko jego kopiowaniu i używaniu, pod warunkiem , że napiszesz skąd on pochodzi.)

Celaena Sardothien odbywała ciężką karę za swoje przewinienia wystarczająco długo, by przyjąć propozycję, z której nie skorzystałby nawet szaleniec: jej dożywotnia niewolnicza praca w kopalni soli nie musi kończyć się dopiero z dniem jej śmierci, jeśli tylko dziewczyna zdecyduje się wziąć udział w turnieju o miano królewskiego zabójcy. To będzie walka na śmierć i życie, ale Celaenie nieobce są tajniki fachu zawodowego mordercy. Jeśli się jej powiedzie, po kilkuletniej służbie na królewskim dworze odzyska wolność. Jeśli nie – zginie z rąk któregoś z przeciwników: złodziei, zabójców i wojowników, najlepszych w całym królestwie. Szanse na pomyślne przejście wszystkich etapów turnieju są niewielkie, ale Celaena nie ma nic do stracenia.
Pod okiem wymagającego dowódcy straży rozpoczyna przygotowania do starcia z najgroźniejszymi osobnikami królestwa. Wkrótce jednak pojawiają się komplikacje: ginie jeden z uczestników turnieju, a niedługo potem podobny los spotyka innego rywala młodej zabójczyni.
Czy Celaena zdoła dowiedzieć się, kto stoi za tajemniczymi zabójstwami? Czasu jest coraz mniej, a dziewczyna musi mieć się na baczności – zabójca może obrać za kolejny cel właśnie ją. Śledztwo doprowadzi do odkryć, których nigdy by się ni niespodziewała. [opis z tyłu książki]


Niedawno , siedząc bezczynnie po wyczerpującej nauce czasów z języka angielskiego (które na marginesie są makabryczne i bezsensowne) naszła mnie ogromna ochota na jakiegoś fantastyka. Ostatnimi czasy czytuję głównie dystopie i nieco zaniedbałam ten gatunek , który tak bardzo lubiłam będąc jeszcze małą czytelniczką . Tak więc poszłam do biblioteki i długo nie mogłam nic znaleźć. Błądziłam wśród mas książek , ale tytuł żadnej jakoś specjalnie mnie nie zaintrygował. W końcu jednak przypominając sonie o swoim marnym wzroście pokusiłam się o spojrzenie na wyższe półki i mój wzrok zatrzymał się na „Szklanym Tronie”. Pamiętam jak wiele dobrych recenzji czytałam na temat tej książki. Jak mogłam wcześniej na nią nie wpaść? Zabrałam ją ze sobą i zaczęłam czytać.

Od dłuższego już czasu uważałam , że świat literatury potrzebuje bohaterki mocnej , silnej i niezależnej. Takiej , która przebije się przez morze tych wszystkich nastolatek żyjących w ciężkich czasach i wzdychających do pięknych osobników płci męskiej o ciele jakby wyciosanym z marmuru. To chyba właśnie przesyt tego typu postaci sprawił , że postanowiłam sięgnąć do korzeni starej dobrej fantastyki. I „Szklany Tron” był strzałem w dziesiątkę. Moje modły zostały wysłuchane i otrzymałam dziewczynę co prawda piękną , ale przy tym zabójczą i mroczną. Nie wiem czy można ją nazywać jasną osobowością postacią , ale na pewno należy ochrzcić ją mianem bohaterki , która kopniakiem wchodzi w świat książek i mimo swej profesji zabójczyni pozostawia po sobie wyraźny ślad- w umyśle czytelnika.

-Masz straszne blizny-rzekł cicho.
Zabójczyni oparła dłoń na biodrze i podeszła do drzwi garderoby.
-Wszyscy nosimy blizny, Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych.

Mówiąc szczerze , to nie spodziewałam się czegoś tak dobrego. No bo spójrzmy – ot taka tam przeciętna okładka , która od razu zdradza nam , kto gra główne skrzydła w historii i co robi (  tak na marginesie – widzieliście dłonie Celaeny zaciskające się na sztyletach ? Co jej się stało z kciukami ? Zgniły ? Druga strona okładki pod względem zarówno palcowym jak i ogólnym prezentuje się lepiej ) . Opis nie zapowiadał powieści z zagmatwaną ani głębszą fabułą. Ale to tylko pozory ! Sarah J . Mass już od pierwszych stron funduje nam wielkie Bum ! Jeżeli rozumiecie o co mi chodzi ( mało kto rozumie ).

Celaena to bezwzględna zabójczyni , która stała się mistrzynią w swym fachu. Jednak cóż to ? Czyżby ktoś tak wyszkolony mógł się pomylić ? Najwidoczniej tak. Ale czeka na nią wybawienie , choć to za duże słowo. Z niezwykłą ciekawością śledziłam kolejne etapy morderczych starań o tytuł Królewskiego Obrońcy jednoczenie próbując wydedukować kto zabija uczestników. I gdy już miałam wytypowanego kandydata do odstrzału ten okazywał się nie mieć ze sprawą nic wspólnego. Z miejsca nienawidziłam delikwenta choćby nie wiem jak dobry by był (naprawdę ,  mało kto mnie rozumie). 

Najprawdziwszym złem na świecie są czyny człowieka.

A co do samych postaci – prócz oczywiście świetnej Celaeny – autorka nie spoczęła na laurach. Każda z nich była skrupulatnie przemyślana i skrojona do ostatniego włosa . Na przód wysuwają nam się na pewno dwie postacie – Dorian i Chaol , dwaj mężczyźni , którzy nieco namieszają w dotychczas bezwzględnych uczuciach dziewczyny. Pierwszy – Dorian – jakoś niespecjalnie mi się spodobał. Ani go nie polubiłam , ani nie znienawidziłam. Taki dziwny stosunek – książę wydał mi się za bardzo… książowaty. Bezwzględnie podlegał woli ojca i nawet jak mu się stawiał to i tak nie potrafił tego zrobić dobrze. Za to Kapitan Gwardii – Chaol – od razu mnie zaintrygował. Dziwnie tajemniczy i jakiś taki… no po prostu taki . Nie był tak arogancki jak książę i nie oplatał głowy wianuszkiem kobiet  , by nagle zmienić cały świat dla jednej. Myślę , że zestawienie ich ze sobą było świetnym pomysłem. Idealny kontrast , gdzie każda z czytelniczek będzie mogła stanąć przy jednym z tych przystojnych młodych mężczyzn.

W książce nie brak też dokładnych opisów miejsc , które normalnie by mi przeszkadzały jak kamień w bucie , ale tu jak najbardziej były na miejscu. Przestrzenie wykreowane przez autorkę nie były gołymi połaciami ziemi , ani łąkami , ale wielkimi zamczyskami i chaotycznymi miastami , dzięki czemu opisy dzięki rozbudowywaniu tylko dodawały charakteru atmosferze powieści. Także postacie nieco poboczne – księżniczka Nehemia , której przybycie od razu pobudza instynkt Sherlocka w czytelniku , przez bezwzględnego króla zabijającego dla władzy , po zazdrosną Lady Kaltain , która cierpi z powodu nieodwzajemnionej miłości. Nie brak tu fascynujących krajobrazów oraz kolorowych bohaterów ukazujących najróżniejsze historie. Mimo iż wszystko sprowadza się do opowieści młodocianej zabójczyni walczącej o swoją wolność , to każdy może zagłębić się w to , co go interesuje.

- Czujesz się samotna? - wyrwało mu się.
- Samotna? (...) Nie. Potrafię dać sobie radę sama, o ile mam co czytać.

Autorka idealnie ukazała przemianą jaka następuje w Celaenie pod wpływem nowych doznań – przyjaźni , radości , a nawet miłości. Przecież nawet w takiej zabójczyni tli się dobro , które wychodzi na światło dzienne tylko wtedy , gdy właścicielka na to pozwala. Nieodgadniona i nieograniczona siła Celaeny sprawia , iż książki się nie czyta – ją się wchłania , z każdą stroną coraz bardziej lubiąc główną bohaterkę. I mimo wszystkich podłych czynów jakich dokonała jestem w stanie powiedzieć , że to jedna z najlepszych głównych bohaterek z jaką miałam styczność od bardzo dawna.

Przejdźmy jeszcze na chwilkę do samej historii . Mogłoby się wydawać , że temat mordercy szukającego władnego miejsca na  świecie po tym jak został okaleczony przez życie fizycznie i psychicznie to już temat ograny w tym gatunku. Jednakże „Szklany Tron” łamie tę zasadę ! Opowieść ta jest niezwykle oryginalna , naszpikowana przeogromną dokładnością i skrupulatnością autorki. Wykreowała coś wspaniałego – ziemie pełne rozlewy krwi , zimne wojny , sieć spisków i wspaniałych bohaterów wrzuciła do miski i z tych składników upiekła wspaniałe ciasto naszpikowane mnóstwem akcji i okraszone niezwykłą pajęczyną emocji , która towarzyszy czytelnikowi od początku do końca. A bohaterka mimo tego , co przeżyła i mroku , który nosi w sercu nie traci fasonu i specyficznego poczucia humoru.

Podsumowując , "Szklany Tron" to idealny powrót do fantastyki , który otwiera mój czytelniczy rok 2016 dając mi w prezencie Celaenę. Szukasz dreszczyku emocji ? Książkę , gdzie krew leje się strumieniami , a fabuła jest opisana tak jak powinna być opisana . Nie dziwię się furorze jaką budziła i wciąż budzi ta książka w świecie czytelników. Fascynujące obrazy ze świata , który jest typowo fantastyczny porwą każdego, zarówno płeć damską jak i męską. Uwielbiam książki , które trafią do wszystkich , a ta własnie taka jest ! Jedyne co mogę powiedzieć w ostatnim zdaniu to - POLECAM !!
★★★★★
Tytuł Oryginału-Throne of Glass
Liczba Stron-520
Gatunek - Fantastyka

3 komentarze:

Mała Czytelniczka pisze...

Po pierwsze powiem, że piękny rysuneczek! Po drugie uwielbiam tę książkę i nie mogę sie doczekać aż zdobędę kolejną część :)

Pozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/01/fictional-boyfriends.html

Ola K. pisze...

Ja próbowałam czytać "Szkalny tron", ale jakoś mnie nie powalił... Niemniej zgadzam się, że Cealena to świetnie wykreowana bohaterka!

verax pisze...

Szklany tron dał mi silną bohaterkę, którą szczerze polubiłam. Przeczytałam dwa pierwsze tomy i jestem zadowolona z tego co dostałam. Autorka zdecydowanie nie daje nam się nudzić, poza tym ciekawi bohaterowie umilają nam czas. Co do wątku romantycznego ja nie obrałam żadnej ze stron. Rzadko się to zdarza, ale tutaj po prostu nie mogę zdecydować. Rzeczywiście w tej książce opisy mi nie przeszkadzały, a właściwie nawet mi się podobały:) Pozdrawiam!
Ich perspektywy

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.