7 sierpnia 2015

#55 Miasto Cieni - Ransom Riggs

Jacob już wie,że potrafi więcej niż normalni ludzie.Jacob jest osobliwy.Razem z innymi osobliwymi dziećmi wyrusza do Londynu , aby pomóc pani Peregrine,która została uwięziona w ciele ptaka.Nie będzie to łatwe zadanie,gdyż Londyn , do którego trafiają jest osadzony w trudnych czasach wojny 1940 roku.W ogarniętym bitwą świecie czekają ich okropne zadania do wykonania,wiele bólu , ale także nowi przyjaciele,o których dotychczas nie mieli pojęcia.Jacob ma jeszcze jeden problem do rozwiązania-musi podjąć decyzję,czy chce kochać Emmę,choć ich związek nie ma racji bytu...

Książkę czytałam w grudniu,ale dopiero teraz zdecydowałam się na zrecenzowanie obu jej części. Jako,że Ransom Riggs jest partnerem mojej ulubionej autorki-Tahereh Mafi-obiecałam sobie , że przeczytam jego serię,aby dowiedzieć się,czy w ich dziełach widać wzajemne oddziaływanie. Cóż,książki Ransoma Riggsa nie porwały mnie tak jak "Dotyk Julii",ale mimo wszystko uważam,że to książka warta uwagi ze względu na oryginalną treść i niezwykłe zdjęcia służące za ilustracje.

Śmiech nie sprawia, że złe rzeczy stają się gorsze, podobnie jak nie staną się lepsze dzięki łzom. Śmiech nie oznacza, że jest nam wszystko jedno albo, że zapomnieliśmy. Świadczy tylko o tym, że jesteśmy ludźmi.
Tym co najbardziej podobało mi się w tej części jest ukazanie dorastania głównego bohatera,oraz tego,że osobliwcy zawsze trzymają się razem. Jak w prawdziwym życiu,co nie?W końcu każdy z nas jest na swój sposób dziwny i przyjaźnimy się z takimi samymi dziwakami,mimo dzielących nas niekiedy spostrzeżeń.Ta książka pokazuje piękno przyjaźni oraz to,jak ważna jest ona w naszym  życiu.

- Po prostu wierzę, że ważnymi sprawami w życiu nie rządzi przypadek. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Ty też zjawiłeś się tu nie bez przyczyny, na pewno nie po to, żeby przegrać i umrzeć.
Fabuła książki nie jest może powalająca , ale można przy niej spędzić miłe chwile i dowiedzieć się trochę z historii,a przy tym przestudiować stare i intrygujące fotografie. Już drugi raz wspomnę,że niezwykle przypadło mi do gustu pisanie historii na podstawie zdjęć.Pierwszy raz się z takim czymś spotkałam i chyba właśnie to (prócz związku z Tahereh Mafi) przesądziło o kupnie tej książki.Nie żałuję jej zakupu i choć pewnie długo do niej nie wrócę,to czasem siadam i oglądam zdjęcia oraz samą książkę,bo jej oprawa graficzna jest prześliczna.

Teraz przejdźmy do samych postaci.Uwielbiam chyba każdą z nich.Każda wniosła swój niepowtarzalny klimat do tej książki.Zagmatwana i trudna miłość Jacoba i Emmy zawładnęła mną do reszty,gdyż uwielbiam takie nieoczywiste i osobliwe wątki miłosne.Ogólnie rzecz ujmując cała fabuła jest niebanalna,ale mogłaby być lepiej poprowadzona.Pomimo to nie żałuję lektury tej książki gdyż wniosła ona w moją codzienność nieco humoru i uwikłanej tajemnicy,które uwielbiam :).

Podsumowując,"Miasto Cieni", to dobra kontynuacja "Osobliwego domu pani Peregrine",ale wciąż czegoś mi tu brakuje.Mogę jednak polecić obie te książki,gdyż są osnute w naprawdę intrygująca atmosferę i przenoszą do zupełnie innych czasów,gdzie nie było komputera ani telefonów komórkowych.Możemy poznać osobliwe dzieci i odnaleźć trochę dziwactwa z siebie właśnie w nich.

7+/10

Brak komentarzy:

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.