6 lipca 2015

#4 Miasto kości-Cassandra Clare



Clary myśli,że jest zwykłą nastolatką wiedzącą zwykłe życie.Wszystko zmienia się jednak gdy pewnej nocy poznaje Jace'a-chłopaka,którego nie powinna widzieć,gdyż jest on Nocnym Łowcą ukrywającym się przed ludźmi.Tacy jak on zajmują się zabijaniem demonów.Podczas rozmowy z tajemniczym chłopakiem Clary otrzymuje od matki niepokojący telefon.Po powrocie do domu zastaje go w kompletnej ruinie,a jej mama...zniknęła.Atakuje ją wytwór ciemności i tym samym dziewczyna trafia do Instytutu-miejsca pobytu Nocnych Łowców,gdzie dowiaduje się,że ona też jest jednym z nich...


Bardzo dużo czasu zajęło mi zabranie się do tej książki.Miałam na nią chrapkę już od dawna,ale zawsze trafiałam na inną i odkładałam ją na później.Obejrzałam film i bardzo mi się spodobał,a gdy tylko usłyszałam,że powstał na podstawie książki...nie mogłam jej nie przeczytać.Teraz moje zamiłowanie do filmu jest już mniejsze,gdyż nie jest do końca dociągnięty pod głębię książki, a nawet przestał mi się podobać.

Moim pierwszym wrażeniem po wzięciu tej książki do reki było to proste zdanie-Matko,ta okładka jest obrzydliwa.Wiem,że są teraz ładniejsze wydania,ale ja niestety musiałam patrzeć na te.Wygląda jak okładki dla pobudzonych dwunastolatek,które szukają "przystojniaków" na okładkach,żeby ich oglądać.No po prostu masakra.To tyle w kwestii wizualności i oprawy graficznej.Czcionka była przyjemna i lekka bez zbędnych ozdobników.

-Co to jest?
-Dziewczyna - odparł Jace (...)- Na pewno widywałeś je wcześniej. Twoja siostra też nią jest.
Po pierwsze muszę wspomnieć i wspaniałych i przezabawnych dialogach jakie stworzyła pani Clare.Od dawna nie śmiałam się tak przy czytaniu.Co najsmutniejsze najzabawniejszy był Simon (osobiście go kocham),który powinien być przecież załamany odrzuceniem ze strony Clary,Drugą rzeczą,która niezwykle mnie zaskoczyła jest idealnie,co do okruszka dopracowana fabuła i historia.Nie znalazłam w niej żadnej luki,wszystko idealnie się ze sobą łączyło.Widać,że Cassandra Clare jest doświadczoną pisarką i ma wielką wyobraźnię.Rzadko spotykam się z tak szczegółowo i perfekcyjnie napisaną książką .I takie lubię najbardziej-gdzie widać,że pisarz przyłożył się do swojej roboty.

Tylko ludzie pozbawieni celu są nieszczęśliwi.
Czy płakałam?Prawie-na końcówce.Ale jakoś łez nie było.Za to śmiechu od groma.Nie każda książka musi być wyciskaczem łez i nie każda musi od razu zmieniać życie."Miasto Kości" to taka lekka lektura,która wniesie do naszej codzienności trochę uśmiechu.Utożsamiłam się z bohaterami-są tak świetnie skrojeni,że nie da się tego opisać.Dałabym tej książce 10,ale ustaliłam sobie,że stawiam najwyższą ocenę tym,które mnie poruszą i dadzą do myślenia.Mimo to myślę,że zaliczę ją do lepszych książek w mojej biblioteczce.Nie nudziłam się czytając ją,cały czas coś się działo i nie potrafiłam jej odłożyć.

Ten kto z uporem wypiera się brzydkich stron tego co robi nigdy nie wyciąga nauki ze swych błędów.
"Miasto Kości" to książka naprawdę warta polecenia.I tu w sumie nie muszę ograniczać się do jednej płci-myślę,że czytającym chłopakom też się spodoba.Mam nadzieję,że kolejne tomy będą tak samo dobre.Kłaniam się pani Cassandrze Clare,gdyż naskrobała kawał dobrej historii.

9/10

Brak komentarzy:

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.