24 lipca 2015

#43 Po zmierzchu - Alexandra Bracken

Kiedy Ruby dowiedziała się czym jest jej życie legło w gruzach . Jednak dziś , po wielu stoczonych walkach , również tych z samą sobą może stwierdzić , że jest silna , jest nową osobą . Zyskała coś więcej niż przyjaciół i miłość....Jednak zostały jej jeszcze dwie rzeczy do zrobienia - odnaleźć Zu i uwolnić dzieci z obozu , w którym przebywała . Posiadając takiego zakładnika jak Clancy sprawa staje się prostsza , ale wciąż trudna do wykonania . Są jednak osoby , które wierzą w Ruby...

Równo 8 kwietna , czyli w dzień premiery "Po zmierzchu" popędziłam do empiku i kupiłam tę książkę , a dwa dni później byłam już po jej lekturze . Cóż , ta seria , a właściwie trylogia stała się jedną z moich ulubionych mimo iż ostatnia część rozdarła mi serce . Czytałam ją z zapartym tchem,cały czas coś się działo,a akcja nie zwalniała choć na chwilę . Co prawda z początku nie mogłam się połapać o co chodzi,gdyż książka zaczęła się w dziwnym momencie,ale potem przestało mi to przeszkadzać.

Cała fabuła książki mimo iż opiera się na popularnym już temacie antyutopii jest na pewno oryginalna i ciekawa.Tak jak mówiłam cały czas coś się dzieje i fakty wiążą się ze sobą nie pozostawiając niezaklejonych ubytków.Choć trudno mi to przyznać,ta seria porwała mnie nawet nieco bardziej niż "Igrzyska Śmierci",gdyż stała się taka...moja.Nie wiem dlaczego,ale czuję,że będę bardzo długo pamiętać te książki i na pewno do nich powrócę.

Przebacza się nie dla dobra osoby, która nas skrzywdziła, ale dla samego siebie.
Nie wiem dlaczego,ale najciekawszą i zarazem najbardziej rozwiniętą od pierwszej części postacią w "Po zmierzchu" wydał mi się Clancy . Jego wypaczony umysł nastawiony na eliminację najgorszych i postawa kruchego chłopca ukrywającego się za maską mężczyzny.Wstrząsnęło mnie zakończenie jego historii i choć je zrozumiałam to byłam nieco w szoku.

Bo marzyciele zawsze budzą się z koszmarów i zostawiają w tyle nękające ich potwory.
Strasznie denerwował mnie Liam i to jego zgrywanie bohatera na siłę.Ale to w sumie dobrze-zróżnicowanie po słodzeniu do Ruby.Mimo to cieszę się,że to właśnie z takim chłopakiem uwidziała sobie Ruby Alexandra Bracken.Rasumując Liam ma więcej zalet niż wad i nie był tajemniczym ani zamkniętym w sobie chłopczykiem,co bardzo przypadło mi do gustu.

Im cięższe staje się serce, tym silniejszy musi być człowiek, by je udźwignąć.
Jeżeli chodzi o ulubioną postać całej trylogii - zdecydowanie Vida.Mam słabość do takich bezpośrednich i aroganckich postaci.Uwielbiałam jej przekomarzanie się z Pulpetem.I na dodatek jej zmiana wobec Ruby pokazała mi,że w ciężkich chwilach nawet najwięksi twardziele miękną i uciekają się do pomocy innych osób,których w końcu nazywają przyjaciółmi.

-Mógłbyś się ruszyć, słoneczko? - rzucił do Liama. - Wyglądasz jakby cię coś przeżuło i wypluło.
- Spójrz na siebie. Wyglądasz jakby cię coś przeżuło i wydaliło drugim końcem.
 W końcu pojawiła się Zu!I myślę,że to ona znów zbliżyła Liama,Pulpeta i Ruby do siebie.I jeszcze Cole,który koniec końców skradł moje serce,a potem je zdeptał.Pod względem rozbudowanej fabuły i zróżnicowanych postaci jest to lepsza książka jaką czytałam,Za to jeśli chodzi o tytuł i o to,że niby kojarzy się ze "Zmierzchem" to mi to szczerze wisi.Jak dla mnie to ten tytuł jest idealny,bo w końcu mroczne umysły nie gasną po zmierzchu.

Podsumowując,"Po zmierzchu" to naprawdę dobre zakończenie trylogii Mroczne Umysły i na pewno dająca do myślenia lektura.Ja wyciągnęłam z niej jeden wniosek-Ludzie kiedyś sami się wyniszczą i jak dotychczas historia żadnej rasy nie skończyła się szczęśliwie.Cóż,jest to książka z takim happy endem, że niby jest,a jednak go nie ma.Już nie raz spotkałam się z zakończeniem niepełnym,ale tak się do niego przyzwyczaiłam,że z zakończenia Po zmierzchu jestem zadowolona.

9+/10

Brak komentarzy:

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.