13 lipca 2015

#28 Delirium-Lauren Oliver


Lena żyje w świecie,w którym miłość uważa się za chorobę wyniszczającą ludzkość.W ramach zniwelowania tego wirusa powstał specjalny lek,który otrzymuje każdy po osiągnięciu pełnoletności.Ponadto po zabiegu zostaje się sparowanym z osobą przydzieloną na podstawie zbieżności wyników na charakter.Lena w dniu swojej prezentacji,która pomoże urzędnikom przydzielić jej partnera po raz pierwszy zauważa Alexa...I wtedy czuje w sercu coś czego nigdy dotąd nie czuła.Lena i Alex,których połączyło zakochanie spróbują uciec za płot,gdzie ludzie żyją bez leku na miłość i chorują na nią aż do śmierci...


Powiem tak-może miałam zbyt duże wymagania co do tej książki,a może ona faktycznie jest tak zła jak mi się wydaje.Dla mnie jest to kolejna książka antyutopijna,która w pierwszym zamierzeniu miała przekazać coś w swej treści,a ostatecznie opowiedziała kolejną historię zagubionej dziewczyny zakochującej się w perfekcyjnym chłopaku,która przez brutalność otaczającego ją świata nie może z nim być.No błagam...To jest tak oklepany temat,że doświadczony pisarz dwa razy pomyśli zanim się za niego weźmie,bo musi wykazać się niezwykłą wyobraźnią,aby stworzyć coś innego na podstawie tak popularnego wątku.Czytając "Delirium" miałam wrażenie,że Lauren Oliver miała bardzo ciekawy pomysł na zbudowanie świata przyszłości,ale kompletnie zatraciła się w tematyce miłości i zagubiła się we własnych wyobrażeniach..

Na pierwszy plan wysuwa się ta niepozorna,nieśmiała i malutka Lenka,osiemnastoletnia dziewczyna uwięziona w dziewięciolatce bojącej się ciemności.Mam już po uszy tego typu postaci-nie zrobię tego bo się boję,nie zrobię tego,bo przez to ktoś może zginąć,nie zrobię tego,bo go kocham...Miałam ochotę wykrzyczeć tej całej Lenie,żeby się ogarnęła.Żyje w świecie,gdzie nie można kochać i mimo iż w środku chce się przeciwstawić to na zewnątrz jest posłuszna i wierzy w jako taką ideę leku na miłość.Naprawdę,w niektórych książkach (Mroczne Umysły na przykład) taka postać była jak najbardziej na miejscu,bo przeżyła coś wstrząsającego.A tu? Tu potrzeba było porządnej bohaterki,narysowanej kreską tak grubą,że wyryłaby dziurę na wylot w okładce książki.Cóż...zawiodłam się.

No i jest jeszcze perfekcyjny do granic możliwości Alex.Przystojny,od razu zakochany w Lenie,mogący dla niej góry przenosić.Był tak przesłodzony i tak , nie wiem...ograny w swojej historii,że w pewnych momentach nie chciało mi się tej książki czytać.Już wolałabym żeby był np.mordercą,albo zadufanym w sobie dupkiem,a nie kolejnym perfekcyjnym chłoptasiem,przez którego młodsze czytelniczki wyobrażają,że spotkają takiego Alexa i dwa dni później będą się z nim miziać w starej szopie...

Jedynym co jako tako uratowało książkę i skłoniło mnie do jej skończenia w męczarniach była Hana Tate.Jedyna postać,która naprawdę zasłużyła na miano udanej w "Delirium".Zabawna,rozważna i pomocna,nie bała się uciec ani wspierać Lenę mimo iż zdawała sobie sprawę,że w każdej chwili obir mogą zginąć.Jedynie Hana jako tako do mnie przemówiła i tylko dzięki niej dotrwałam do zakończenia Delirium,o dziwo tak przewidywalnego,że byłam jeszcze bardziej zła,bo liczyłam na chociaż cień zaskoczenia....

Co do samej fabuły-leku na miłość i tego całego systemu-to nie był wcale zły pomysł.Naprwadę uważam,że gdyby Lauren Oliver mocniej osadziła postacie w tym świecie,a nie skupiła się na ciągłych rozterkach Leny to może i ta książka by mi się spodobała.W sumie dość oryginalne-lek na miłość itd.,tylko nieoryginalne,a wręcz przereklamowane postacie.Tak więc wątpię,czy sięgnę po drugi tom,a jeżeli to się stanie to stanie się to wtedy,gdy nie będę miała co czytać,czyli w bardzo dalekiej przyszłości.

Podsumowując w moim odczuciu "Delirium" okazało się kompletną porażką.Ogranie postacie i źle rozpisany pomysł zmęczyły mnie do tego stopnia,że żałuję iż nie poświęciłam czasu straconego przez "Delirium" na inną książkę.Mimo to mogę polecić ją osobom lubiącym zakochanych nastolatków,dla których miłości antyutopia jest tylko tłem.Zawiodłam się chyba jak nigdy.W sumie,wiele moich znajomych,którzy czytali tę książkę mówiło,że niezbyt im się podobała.Ja też tak uważam,bo nawet jakbym chciała wkleić jakiś cytat to byłby on o miłości,a ja już mam jej dość.Oczywiście,nie zamknę kolejnych książek tylko dlatego,że będzie w nich rozbudowany romans.Tu nie chodzi tak ogólnie o to tylko o bohaterów i prowadzenie wątku,który miał być zamierzeniem książki(np.Upadli-dużo miłości,ale też dużo tajemnic i dobrze rozpisany świat wokół).Tak więc "Delirium" kompletnie nie wpadło w moje gusta,ale przeczytajcie sami,bo w końcu lubi co innego.

3/10

Brak komentarzy:

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.