30 grudnia 2015

#88 Próby Ognia-James Dashner

Próby Ognia to długo oczekiwany drugi tom bestsellerowej trylogii Więzień Labiryntu.
Znalezienie wyjścia z Labiryntu miało być końcem. Żadnych więcej niespodzianek, żadnych puzzli. I żadnego uciekania. Thomas był przekonany, że jeśli Streferzy zdołają się wydostać, odzyskają swoje dawne życie.
W Labiryncie życie było łatwe. Było jedzenie, schronienie i względne bezpieczeństwo. Dopóki Teresa nie zapoczątkowała końca. Ale w świecie poza Labiryntem koniec został zapoczątkowany już dawno temu.
Spalona przez Pożogę i wysuszona z powodu nowego surowego klimatu, Ziemia stała się krainą zniszczenia, penetrowaną przez Poparzeńców, ludzi zarażonych Pożogą.
Dlatego Streferzy wciąż nie mogą przestać uciekać. Zamiast upragnionej wolności, muszą stawić czoła jeszcze jednej próbie. Muszą przejść przez najbardziej spaloną część świata i dotrzeć do celu w ciągu dwóch tygodni.
Ale DRESZCZ przygotował im na tej drodze wiele niespodzianek. Wiele krwawych niespodzianek...
Thomas może tylko zastanawiać się, czy sekret do wolności tkwi w jego głowie, czy też na zawsze będą zdani na łaskę DRESZCZU...[opis z tyłu książki]

Po tym jak "Więzień Labiryntu" zawładnął moim sercem niemalże od razu zabrałam się za drugą część. Od początku wiedziałam, że wydarzy się coś złego, książka zaczynała się zbyt przyjemnie by mogło być inaczej. A gdy tylko okazało się, że na bohaterów czeka więcej kłamstw,a co najgorsze kolejna okropna Próba wciągnęłam się na maksa. Powala mnie złożoność fabuły, sieci intryg oraz jakiegoś dziwnego odczucia prawdziwości w tej historii, jaką odczuwałam przy lekturze "Igrzysk Śmierci". Myślałam, że jeszcze długo nie przebiegnie mi po plecach dreszcz podczas czytania. Jednak "Próby Ognia" utwierdziły mnie w tym, że istnieją książki genialne, zajmujące miejsce na podium ponad innymi.

Już na samym początku James Dashner rzuca czytelnika na głęboką wodę, dając mu zgubne przekonanie, że koszmar Streferów się skończył. Jednak już po chwili zostają wysłani w morderczą podróż przez pustkowie, pod słońcem palącym ich skórę. Porażające jest to jak wytrzymali i obojętni na to wszystko stali się chłopcy-przyjęli to z większym spokojem niż należałoby się spodziewać. Nienawidzili ludzi, którzy pozwalali im patrzeć na śmierć swych przyjaciół, ale wiedzieli, że tylko podporządkowanie się nowym zasadom da im szansę na późniejszy bunt. Niezwykłe jest to jak autor potrafił zbudować zmiany w psychice poszczególnych bohaterów, a przy tym zachowując braterską miłość jaka się między wytworzyła. Dla mnie jest to jedna z najlepiej napisanych pod względem przemyślenia i dopracowania bohaterów książka, gdzie każda postać przyciąga uwagę.

"Próby Ognia" są wspaniałą kontynuacją "Więźnia Labiryntu" jak i nie lepszą ! Naprawdę, czułam emocje towarzyszące bohaterom ze zdwojoną siłą, zdawało mi się, że to wszystko dzieje się wokół. Wciąż szaleję za Minho, ale Thomas i Newt wciąż stoją po jego obu stronach. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej. Ta trójka jest jak Rambo, przetrwają do końca. Moje relacje zmieniły się tylko z jedną postacią- z Teresą, której miłość do Thomasa jakoś od początku mi nie pasowała to po przeczytaniu "Prób Ognia" szczerze ją znienawidziłam. Nawet jeśli coś zmusiło ją do zrobienia tego co zrobiła, to moje zdanie na jej temat się nie zmieni. Na całe szczęście na jej miejsce trafiła Brenda, która od raza podbiła moje serce z tego względu, że przypomina mnie samą. Teresa przy niej może się schować !

Jeżeli zaś chodzi o samego Thomasa - przeszedł niewiarygodną przemianę, stał się na tyle silny, że powracające do niego okropne wspomnienia nie przeszkodziły mu w realizacji zamierzonego planu i podtrzymywaniu zawartych przyjaźni. Z zagubionego chłopaka stał się stanowczym mężczyzną, który nie boi się podejmować decyzji na własną rękę i wyrażać własnego zdania. Uwielbiam takie postacie, gdyż nie irytują, a wręcz wkradają się do serca czytelnika i zagnieżdżają tam na długo. Czuję, że Thomas, Minho i Newt zostaną gdzieś z tyłu mojej głowy tak jak Katniss, Tris, Day oraz June i co jakiś czas będą pukać domagając się chwili uwagi.

Powróćmy jeszcze do samej fabuły- mogłoby się wydawać, że napisanie czegoś tak pełnego akcji jak "Próby Ognia" na ogromnym pustkowiu to zadanie niemożliwe. Jednak James Dashner wprowadził na pustynię więcej nagłych zdarzeń niż w Labiryncie. A wprowadzenie motywu szukania leku na chorobę zwaną Pożogą, która powoduje szaleństwo tylko podkręciła niezwykle oryginalny pomysł na tę książkę. Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych książek, z jakimi miałam styczność w swym życiu czytelnika.

Podsumowując , "Próby Ognia" to wspaniała kontynuacja, która nawet przebija "Więźnia Labiryntu". Szturmem wbija się w nasze głowy nie pozwalając nam oderwać się od niej choć na moment. Zaczęłam ją czytać rano, a skończyłam wczesnym wieczorem, a mój żołądek po jakiś sześciu godzinach domagał się jedzenia. Jednakże nawet robiąc sobie kanapki rozmyślałam nad tym czego właśnie doświadczyłam. Treść tej książki wywierca jakąś dziwną dziurę w naszym ciele, zmuszając do przemyślenia nad tym jak okrutny potrafi być człowiek, nawet jeśli chodzi o dobro ogółu. Polecam z całego serca i zapewniam, że się nie zawiedziecie !

10/10

Brak komentarzy:

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.