11 listopada 2015

#76 Nowy Przywódca - Julianna Baggott

Świat po Wybuchu. Bezpieczni są tylko Czyści, żyjący spokojnie pod Kopułą. Na zewnątrz pozostali zmutowani. Partridge, syn Willuksa, dowódcy Czystych, ucieka spod kopuły, by na zewnątrz odnaleźć matkę. Dołącza do grupy Wyrzutków, na których czele stoi El Capitan. Żeby odzyskać syna, Willuks nie cofnie się przed niczym. Żeby ocalić pozostałych, Partridge będzie musiał wrócić pod Kopułę i zmierzyć się z najstraszniejszym wyzwaniem. Pressia zaś, uzbrojona tylko w tajemniczą skrzynkę ze wskazówkami, wyruszy w drogę tam, gdzie nie prowadzą żadne mapy. Jeśli tej dwójce się powiedzie – uratują świat, jeśli nie – ludzkość zapłaci przerażającą cenę…[opis z tyłu książki]

Po fenomenie pierwszej części modliłam się, abym nie zawiodła się na drugim tomie serii Świat po wybuchu. I matko droga, dziękuję Ci, bo "Nowy Przywódca" okazał się nawet lepszy, co się rzadko zdarza w przypadku kontynuacji wspaniałych książek. Sięgałam po nią z uśmiechem, bo gdzieś w środku czułam, że znów przeżyję wspaniałą przygodę podczas czytania. Nie mogę pojąć czemu ta książka jest tak mało znana, nie została jeszcze zekranizowana i nie wydani jej trzeciej części. Przecież to jest fenomen, coś wspaniałego, najbardziej realny i wzruszający obraz apokalipsy z jakim dane mi było się zetknąć w moim życiu czytelnika.

Nie mogłam przestać czytać tej książki. Naprawdę. Usiadłam i po prostu ją przeczytałam. Zajęło mi to cały dzień, że względu, że ma prawie 600 stron i małą czcionkę, ale warto było i chętnie zrobię to jeszcze raz. Z początku czytania bałam się, że rozbicie narracji na cztery postacie będzie skutkowało pogorszeniem treści, ale jakże ja się myliłam ! Julianna Baggott idealnie oddała charakter każdego z bohaterów, wyraźnie wyczuwa się zmianę w stylu pisania w zależności od każdego z nich. Sprytnie i niezwykle mądrze poprowadzony wątek miłosny, który ni grał głównych skrzypiec, choć chciało się koniecznie wiedzieć, czy w końcu bohaterom się uda. Autorka zachowała i najbardziej skupiła się na opisaniu tego, co tak bardzo w tej książce urzeka - niemożliwie prawdziwego i realnego obrazu apokalipsy, w którym ludzie są zdeformowani, stopieni z przedmiotami i zwierzętami. Jestem wręcz zakochana, jeśli można tak powiedzieć, w tej książce.

Co do postaci, to dla mnie na zawsze ulubioną i niepowtarzalną pozostanie Pressia. Mocno nakreślona bohaterka, która mimo tego, co ją spotkało pozostała odważna i stawiała czoło wszystkim przeszkodom jakie ją napotkały. I wzruszające było to, że próbowała sama siebie przekonać, że nie powinna kochać, ale w ostatecznym rozrachunku dowiodła, że to właśnie miłość, zarówno do Bradwella, jej brata Partridge'a jak i dziadka trzyma ją przy życiu. To dla innych ludzi tyle poświęciła, bo chce przywrócić dawny świat. Co do samego Bradwella-przeszedł niesamowitą przemianę pod wpływem Pressi oraz wszelakich prawd jakie udało mu się usłyszeć. W tej części stał się jednym z głównych bohaterów, mimo iż w jego imieniu nie były pisane rozdziały. I mimo wszystko uważam, że jego miłość do Pressi jest piękna i prawdziwa. W " Nowym Przywódcy" urzekła mnie też i zmusiła do przemyśleń postać El Capitana. W końcu zrozumiał, że ciężar jaki dźwiga na plecach to jego własny brat, który mimo wszystkich doznanych krzywd wciąż kochał El Capitana i zajmował się nim w ciężkich chwilach. Zrozumiał czym jest miłość i stał się innym człowiekiem. Lepszym.

Partridge i Lyda. To oni wprowadzili najwięcej zamieszania i zadziwienia w tej książce, Wciąż nie mogę otrząsnąć się po historii tej dwójki jaką zaserwowała nam pani Baggott. Jak bardzo Kopuła wyniszczyła ludzi i pozbawiła prawdziwego pojęcia rodziny. Uroniłam łzę czytając ostatni rozdział związany z Lydą i musiałam na chwilę zamknąć książkę. Partridge i jego losu są po prostu tak bardzo naznaczone okrucieństwem, że nie sposób się nie wzruszyć. I mimo tych wszystkich burz i huraganów brat Pressi zachował odwagę i nie poddał się. To dowodzi, że są prawdziwym rodzeństwem, mimo iż prawdziwie przybranym.

Co do samej fabuły to jestem zadziwiona z jaką szczegółowością i wnikliwością można oddać sens historii nie zatracając się przy tym przy zbędnych opisach. Cały ten wątek tajemnicy i wspaniałego wiązania ze sobą kolejnych wskazówek i informacji ociera się o kunszt perfekcji. Nie spodziewałam się, że z książki apokaliptycznej, które zwykle są nieco ograne, można stworzyć niepowtarzalne i wyjątkowe arcydzieło. Długo nie zapomnę tej książki i jestem wściekła, że skończyła się tak szybko, bo jakby miła 1000 stron to pewnie poświęciłabym jeszcze dla niej noc. Jestem też zła, że minęły prawie trzy lata, a w polskich księgarniach wciąż nie pojawia się "Nowe Jutro". 

Podsumowując, "Nowy Przywódca" tak jak "Nowa Ziemia" jest wspaniałą książką ocierającą się o perfekcję, którą śmiało mogę polecić każdemu. Wzrusza, śmieszy, a przy tym naprawdę daje do myślenia. Dla mnie osobiście jest to jedna z lepszych książek jakie czytałam i jestem nią oczarowana. Można z niej wynieść naprawdę wiele i każdy czytelnik wyniesie z niej co innego. To jest piękne. Odnajdziecie w tej książce siebie, poznacie czym jest prawdziwa miłość, oddanie i jak piękny jest świat, w którym dane jest nam żyć. Polecam z całego serca !

10/10

2 komentarze:

Judyta Z pisze...

Prawdopodobnie 3 tom nie wyjdzie w Polsce i też strasznie nad tym ubolewam, bo dwa pierwsze tomy były świetne.

houseofreaders.blogspot.com

Wiskaaa pisze...

O nie ! Czyli pozostaje tylko pobranie go po angielsku. Po co wydawać dwa pierwsze tomy, skoro trzeciego się nie wyda? Płaczę :(

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.