Zostałam do tego Taga nominowana przez wspaniałą Minni z bloga http://be-here-now-and-forever.blogspot.com/. Bardzo dziękuję za nominację, gdyż świetnie bawiłam się przy tym Tagu. Uwielbiam robić Tagi i wyczekuję na kolejne nominacje. Nie przedłużając przejdźmy do pytań:
Apetyt rośnie w miarę jedzenia - czyli książka jednotomowa, której kontynuację chętnie bym przeczytała.
Hmm...trudne pytanie,gdyż bardzo dużo książek dzisiaj pisanych jest tak jakby miała powstać kolejna część. Gdybym miała jednak wybrać taką jedną jedyną było by to przedłużenie trylogi Marie Lu "Legenda". Mierzi mnie wewnętrznie to zakończenie, bo tak bardzo chciałabym znać dalsze losy bohaterów. Czytam, czytam, aż tu nagle ostatnie zdania urywają się wpół słowa zostawiając natłok myśli co stało się potem. Rozumiem, że był to zabieg celowy, ale jednak niesatysfakcjonujący takiego czytelnika, który gustuje w książkach skończonych dokładnie i nie pozostawiających po sobie jakiś zbędnych domysłów. Choć przyznam, że czasem zamyślam się o przyszłości bohaterów z książek niedokończonych.
Co za dużo, to niezdrowo - czyli kontynuacja, która była gorsza od pierwszej części.
Zdecydowanie "Miasto Cieni", czyli kontynuacja "Osobliwego domu Pani Peregrine". O ile pierwsza część naprawdę mnie wciągnęła i zaciekawiła to druga była taka dziwnie monotonna i taka przeciętna. Spodziewałam się czegoś lepszego, choć nie była to jakaś tragiczna książka. Taka prosta i niczym nie wyróżniająca się lektura.
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - czyli książka, którą mogę czytać wielokrotnie.
Oczywiście "Romeo i Julia", ale to już będzie powtórka z rozrywki, więc powiem, że taką książką jest też dla mnie tomik poezji Baczyńskiego. Lubię sobie czasem tak po prostu usiąść, wybrać przypadkowy wiersz i się w nim zagłębić. To mnie odpręża i jeżeli mam być szczera, to większość jego wierszy znam na pamięć.
Stary, ale jary - czyli ulubiona książka z dzieciństwa.
Na pewno "Harry Potter" , ale tak z dzieciństwa dzieciństwa na maksa to "Las Pafnucego", od którego zaczęła się moja fascynacja czytaniem.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują - czyli książka, która mnie miło zaskoczyła.
Taką książką była dla mnie "Nowa Ziemia" Julianny Baggott. Spodziewałam się takiej pospolitej apokaliptycznej opowieści, a dostałam coś naprawdę wspaniałego, co do dziś siedzi w mojej głowie. Naprawę, jest to historia cud, która wciąga i uczy paru ważnych rzeczy. To chyba jak na razie największe zaskoczenie (pozytywne) w mojej karierze czytelnika.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca - czyli książka, która rozczarowała mnie swoim zakończeniem.
Okropne zakończenie było w "Po zmierzchu" Alexandry Bracken. Niby Happy End, ale jednak go nie było. Wszystko skończyło się nie tak jak powinno i na dodatek nie wiem, co się dalej działo z postaciami. Sama książka była genialna, tylko to zakończenie było okropne. Po prostu nie mogę go od tak przeżyć.
Wyśpisz się po śmierci - czyli książka, w którą tak się wciągnęłam, że mogłabym zarwać przy niej nockę.
Jest to trylogia Marie Lu "Legenda". Tak mnie wciągnęła, że przeczytałam wszystkie trzy części w dwa dni i miałam ogromnego kaca książkowego. Przez całe ferie nie przeczytałam niemal żadnej książki, gdyż ta trylogia powaliła mnie na kolana i nie pozwalała się podnieść kładąc na mnie swój ciężar.
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem - czyli książka z najlepszymi dialogami
"Papierowe miasta" Johna Greena. Już dawno nie uśmiałam się przy czytaniu. Kłótnie bohaterów mnie rozwalały.
Raz na wozie, raz pod wozem - czyli książka, która miała dużo zwrotów akcji.
W "Igrzyskach Śmierci" była ich niezliczona ilość. Cały czas się coś działo i jak już udało nam się przewidzieć co zrobi Katniss ona postanawiała zrobić to zupełnie inaczej.
Pierwsze koty za płoty - czyli książka, przez której początek nie mogłam przebrnąć.
"Piękne Istoty". Czytając początek miałam ochotę ją odłożyć, gdyż był potwornie nudny. Jednak z czasem zaczęłam się w nią wciągać, aż w końcu nie mogłam się oderwać. Efekt psuł ten przenudny początek.
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu - czyli książka, którą zna prawie każdy.
Dużo tego..."Igrzyska Śmierci", "Gwiazd naszych wina", "Niezgodna", "Dary Anioła"...
Co ma wisieć, nie utonie - czyli książka, której zakończenie przewidziałam, będąc w trakcie czytania.
Miałam tak ze "Zbuntowanymi" C.J Daugherty. Już od samego początku wiedziałam jak to się skończy i ani trochę się nie pomyliłam, co trochę zepsuło mi zakończenie, bo nie było żadnego elementu zaskoczenia...
Od przybytku głowa nie boli - czyli ulubiona powieść licząca ponad 400 stron.
Niestety nie mogłam się zdecydować na jedną, więc wybrałam dwie- "Złodziejkę Książek" oraz "Kamienie na szaniec".
Wszystko co dobre szybko się kończy - czyli ulubiona książka licząca mniej niż 200 stron.
Nie mogłoby być inaczej-"Romeo i Julia" Williama Szekspira
Być kulą u nogi - czyli książka, w której występuje trójkąt miłosny.
Pierwszą książką jaka przyszła mi na myśl są "Zbuntowani" C.J Daugherty i jeśli mam być szczera nie przepadam za tym trójkątem.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni - czyli autor, którego przeczytałam więcej niż jedną książkę/serię i każda z nich mi się podobała
Po fenomenie Atramentowej trylogii musiałam sięgnąć po kolejne książki Cornelii Funke. I tak zagłębiłam się w Reckless, które tak samo mnie zachwyciło. Z całego serca polecam twórczość Cornelii Funke, która nazywana jest niemiecką J.K Rowling.
Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda - czyli bohater, który czuje się niekomfortowo w sytuacji, w jakiej się znalazł.
Cóż, taką postacią wydaje mi się Gabe z "Toxic" Rachel van Dyken. Źle czuł się z tym co zrobił i z musem ukrywania się pod innym nazwiskiem. Tę niepewność było nawet widać w jego desperackiej miłości.
Co cię nie zabije, to cię wzmocni - czyli bohater, który pod wpływem różnych czynników dorośleje.
I tu mogę wymienić z przyjemnością Endera z "Gry Endera" Orsona Scotta Carda. Z małego, przestraszonego chłopca staje się młodym mężczyzną poprzez wpływ jego brutalnego środowiska wojskowego pełnego brutalnej rywalizacji. Ender wydoroślał w bardzo krótkim czasie i w bardzo krótkim czasie zaczął widzieć to, czego nie widzą inni.
Nie nominuję nikogo,gdyż jest szkoła i to całe zabieganie i brak czasu... Jeśli masz ochotę to zrób ten Tag,gdyż jest naprawdę ciekawy :)
2 komentarze:
Bardzo dziękuję, że odpowiedziałaś na nominację ^^ Połowy książek przez Ciebie wspomnianych nie znam, ale ta druga połowa pasuje mi do kategorii, w których je umieściłaś :)
Złodziejka książek - mam w planie ;)
Nie będę kłamać - finał trylogii "Legenda" złamał mi serce i przez długi czas nie mogłam się otrząsnąć, nie mogłam uwierzyć, że autorka skończyła "Patriotę" w takim momencie. Jak to dobrze, że jeszcze ktoś rozumie mój ból.
"Nowa ziemia" również bardzo przypadła mi do gustu i dlatego strasznie ubolewam, że ostatnia część nie została wydana w Polsce. A "Po zmierzchu" dopiero przede mną, "Nigdy nie gasną" było dużo lepsze od swojej poprzedniczki i liczę, że tak samo będzie z finałem.
"Złodziejkę" książek czytałam dawno temu i będę musiała ją sobie w końcu odświeżyć.
Books by Geek Girl
Prześlij komentarz