1 sierpnia 2015

#49 Nowa ziemia-Julianna Bagott

Nastoletnia Pressia i Partrige żyją w dwóch zupełnie różnych światach.Ona w wyniszczonym przez Wielki Wybuch świecie , gdzie ludzie stopili się z przedmiotami lub nawet żywymi istotami.On w bezpiecznej i sterylnej Kopule,gdzie ludzie wyglądają jak wtedy.Wszystko zmienia się gdy oboje postanawiają uciec.Pressia przed poborem do specjalnej młodocianej armii walczącej przeciw Kopule.Partrige przed ojcem,który zataił przed nim to,że jego matka żyje.Niespodziewanie los zderza ich ze sobą i oboje zobaczą wszystko w zupełnie innym świetle.Pressia dostrzeże w Partridge'u coś więcej niż tylko Czystego spod Kopuły,a Partridge przekona się,że wszystko co wmawiano mu na temat ludzi na zewnątrz było jednym wielkim kłamstwem.Ponadto ich wspólna podróż tak naprawdę zacznie się od Bradwella,chłopaka z ptakami w plecach,który wie więcej niż niejeden człowiek.Czy matka Partridge'a naprawdę żyje?Co łączy Partridge'a i Pressię?I czy na pewno Kopuła chce pomóc ludziom z zewnątrz jak to obiecywała przed latami?

Na tę książkę natrafiłam zupełnie przypadkiem . Gdy moje palce błądziły po grzbietach bibliotecznych pozycji natrafiłam na tytuł,który mnie zaciekawił.Okładka była intrygująca,a opis niejednoznaczny i nie zdradzający zanadto treści.Zresztą , ja bardzo lubię książki dotyczące apokalipsy lub czarnej wizji przyszłości,tak więc "Nowa Ziemia" powędrowałam w moje ręce i od razu skradła serce.Jest to piękny obraz niezbyt pięknej rzeczywistości odległego świata.Już od pierwszych stron wiedziałam,że to będzie coś świetnego.Nieczęsto spotykam się z tak dokładnym i szczegółowym stylem pisania oraz genialnie skomplikowaną i rozbudowaną fabułą.

Czy to źle zabić coś, co chce zabić ciebie?
Pierwsze co rzuca się w oczy to niezwykle mocno zarysowani bohaterowie-wiedzą w jakim świecie żyją i starają się przeżyć.Nawet Partridge nie był zagubionym chłopcem zniszczonym przez przywileje,których nie mają inni.Uwielbiam bohaterów,którzy nie użalają się nad sobą tylko działają. Historie każdej postaci urzekają,ale mnie osobiście najbardziej porwała ta Bradwella,choć Pressia też szczególnie przypadła mi do gustu.To jak mówiła jak dobrze jej w miejscu,gdzie powinno jej być źle-bo tam ją karmią i dają ubrania,mimo iż zabijają bezużytecznych.

Trudniej umrzeć, kiedy już jest się martwym.
Jest to jeden z najbardziej rzeczywistych obrazów apokalipsy jaki miałam okazję poznać-ludzie zdeformowani przez eksplozje,stopieni pięścią z głową lalki,albo mający ptaki wtopione w plecy.Julianna Baggott idealnie przedstawiła kontrast między Partridge'm bez żadnej skazy oraz oszpeconym Bradwellem i Pressią.W miarę zagłębiania się tej historii zastanawiałam się dlaczego wcześniej nie spotkałam się z tą autorką i dlaczego minął szum wokół tej książki,który podobno wokół niej był.Po lekturze nowej ziemi mam wielką chrapkę na kolejne pozycje z półki tej autorki.

Wolę prawdę od szczęścia. 
Prócz niezwykłych i realistycznych obrazów apokalipsy w książce znajdziemy też wiele odniesień do katastrofy w Hiroszimie,która była inspiracją autorki do napisania "Nowej Ziemi".Jest tu tyle okrucieństwa,kłamstwa i bólu po stracie,że nie da się zaliczyć tej książki do zabawnych.To smutna powieść ukazująca,że nasza prywatność jest tylko względna,a ludzie sami się wyniszczają. Przyznam szczerze,że nie oczekiwałam wiele po tej książce,a dostałam więcej niż przy niejednej.To jedno z tych pozytywnych zaskoczeń w życiu książkocholika .

Podsumowując,"Nowa Ziemia" to książka świetna , bardzo dobra i tak życiowa,że każdy odnajdzie w niej coś dla siebie.Wzrusza tak,że mi poleciało kilka łez,zwłaszcza przy zakończeniu.Jest to jedna z lepszych książek jakie czytałam i śmiało mogę zaliczyć ją do tych ulubionych.Spodoba się ona każdemu,zarówno chłopakom jak i dziewczynom,gdyż cały czas coś się dzieje,a miłość w niej jest tak skonstruowana,że zadziwi zarówno czytelniczki jak i czytelników .

9+/10

Brak komentarzy:

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.