31 października 2015

#75 Charlie-Stephen Chbosky

Powieść „Charlie” została wydana w Stanach Zjednoczonych przez MTV Book pod oryginalnym tytułem „The Perks of Being a Wallflower” i osiągnęła ponadmilionowy nakład.
Książka ma formę listów pisanych do nieznanego przyjaciela przez nastolatka imieniem Charlie, nieśmiałego i wycofanego, choć niezwykle inteligentnego i wrażliwego ucznia pierwszej klasy liceum w Pittsburgu. Chłopak pisze o swoich pierwszych miłosnych doświadczeniach, relacjach w rodzinie, narkotykach i akceptacji.[opis z lubimycztac.pl]

Zabierając się za tę książkę spodziewałam się czegoś ckliwego, naiwnego i ogranego, kolejnej opowiastki o nieśmiałym chłopczyku, który na sam koniec staje się kimś zupełnie innym. Jednak to co dostałam zamiast tego było... po prostu fenomenalne. Chyba jeszcze nigdy nie płakałam tyle przy żadnej książce i chyba, z czystym sumieniem  mogę stwierdzić, że to najlepsza książka jaką do tej pory przyszło mi czytać. To fenomen w moim literackim świecie, coś czego nie zapomnę bardzo długo. Wzruszyłam się do głębi, a momentami odkładałam książką i rozmyślałam , co tak naprawdę chciał nam przekazać autor.

Muszę wspomnieć, że ktoś bardzo mi bliski znajduje się w bardzo podobnej sytuacji co Charlie i to było czynnikiem warunkującym mój bardzo osobisty odbiór tej książki. Ta książka ukazała mi co się dzieje w głowach takich osób, jak według nich funkcjonuje świat i w sumie zaczęłam to wszystko bardziej rozumieć. Myślę, że właśnie takie osoby jak ja oraz jak Charlie , zagubiony i nieświadomie naznaczony przez przeszłość najlepiej pojmą istotę tej książki, choć wierzę, że zmieni ona każdego, kto ją przeczyta.

Jak bardzo potrafi nas zmienić przeszłość? Charlie to nieśmiały chłopak zagubiony we własnym toku myślenia, który w końcu znajduje przyjaciół. Mimo iż cała trójka dogaduje się świetnie, to Charlie zaczyna pakować się w narkotyki, alkohol i dużo czasu zastanawia się nad tym, czy miłość jest mu pisana. "Charlie" to tak nieprawdopodobnie prawdziwa i życiowa książka, że na moment zapominamy o otaczającym nas świecie. To za sprawą narracji pierwszoosobowej w formie listów kierowanych bezpośrednio do nas. Dzięki temu zabiegowi czujemy swoisty kontakt z głównym bohaterem, zaczynamy go rozumieć. Jego świat zaczyna być naszym światem, współczujemy mu i chcemy pomóc, mimo iż jest to niemożliwe.

Zastanawia mnie jakimi przyjaciółmi byli dla Charliego Sam i Patrick. No bo niby dali mu poczucie przynależności, ale wciągnęli go w narkotyki, imprezy i nieszczęśliwą miłość. Tak samo myślę czy rodzina Charliego była dobra. Rodzice go kochali, tak samo jak rodzeństwo, ale niekiedy to nie wystarcza. W końcu do niedopilnowanie sprawiło, że w życiu Charliego stało się to co się stało i co teraz nie pozwala mu funkcjonować w pełnie normalny sposób. Charlie szuka akceptacji, ale nie zauważa, że tak naprawdę ją ma. Uważam, że dużo namieszała też śmierć jego przyjaciela. Wtedy wróciła do niego nieświadomie przeszłość i zaczął utwierdzać się w tym , że wszystko co złe w jego życiu dzieje się tylko z jego winy.

Podsumowując , "Charlie" to książka dla doświadczonych czytelników, gdyż ci wkraczający w literaturę zobaczą w niej tylko banalną historię. Jak dla mnie jest to genialna książka, bardzo wymowna i pouczająca, pozostawiająca po sobie ślad, wzruszająca i po prostu nieprzeciętna. Zapisuje się w moim kanonie najlepszych książek, przy których płakałam jak dziecko. Czuję, że długo nie będę się mogła po niej otrząsnąć, przemyślenia kotłują mi się wciąż w głowie i nie wiem czy ta recenzja jest choć trochę poukładana. Chyba jeszcze nigdy w przypadku książki nie przeżyłam czegoś tak osobistego i niepowtarzalnego. Na koniec chcę odpowiedzieć na pytanie zadane na samym końcu książki.

Pełne cierpienia, ale magiczne, Charlie.
Magiczne, Charlie...

10+/10

3 komentarze:

Unknown pisze...

Historię Charliego znam tylko z filmu, który jakże mnie poruszył.Już długi czas zamierzam się z przeczytaniem książki, lecz zawsze mi jakoś umyka. Chyba czas najwyższy, aby zapoznała się z papierową wersją "Charlie". Fascynuje mnie jego historia i jestem pewna, że czytając ją nie raz się popłaczę.
Pozdrawiam cieplutko.
Ronie z http://ronie-books.blogspot.com

Wiskaaa pisze...

Naprawdę, nie zawiedziesz się.

Ewelina Białek pisze...

Widziałam już film na podstawie tej książki, dlatego raczej jej nie przeczytam, ale film zrobił na mnie przeogromne wrażenie :)

Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.